Re: W ogole o koszmarnych polskich literach - prawie manifest

Autor: Jarek Lis (lis_at_okapi.ict.pwr.wroc.pl)
Data: Tue 02 Jul 1996 - 15:19:43 MET DST


Dariusz Margas (darecki_at_beauty.ternet.pl) wrote:
: Firmy komputeryzuja sie (powiedzmy..) dwoma sposobami.
: 1.
: Kowalski zaczyna handlowac mydlem, powieksza oferte o papier toaletowy,
: wiec kupuje sobie PCta to drukowania rachunkow. Zaczyna sprzedawac maslo,
: wiec wymienia oprogramowanie, aby pilowalo mu magazynu..
: Otwiera nowy oddzial w Pcimiu, wiec kupuje modemy i drugiego PCta.
: Powieksza mu sie zatrudnienie, wiec zaczyna kupowac kolejne PCty i stara
: sie polaczyc to jakims LANem. Niestety soft juz ma i to na dosa, a
: administruje sam...

Zapominasz o najwazniejszym - oprogramowanie. Kowalski kupuje
'program do firmy'. Przeglada oferte, i wybiera cos napisane w clipperze,
bo kosztuje rozsadnie. Dziala nawet niezle, ale na konfiguracje
do kilku pecetow+ethernet. Przychodza zdalne biura, i jest klopot.
Na szczescie jeszcze rok temu jedyna forma lacznosci to byl telefon
w nocy, wiec do Clippera mozna dokleic obsluge modemu,
albo stawia sie unix'a z uucp, albo instaluje MS Mail
(P.S. Co wybiera przecietny uzytkownik?)

: Firma otwierajaca nowy oddzial robi projekt sieci, optymalny pod wzgledem
: mozliwosci i rozbudowy, zakupuje sprzet, itp. Siec rusza wraz z
: uruchomieniem oddzialu. Do tego (tej sieci) jest zatrudniony odpowiedni
: personel.

Chyba zartujesz. Owszem - tak dzialaja firmy, ktore wiedza czego chca,
bo zaczynaly nascie lat temu, i na biezaco zatrudniaja odpowiednich
administratorow/support/'inzynierow rozwoju'. A - i maja juz pare oddzialow,
bo inaczej to zapewne uzywaja jakiegos topornego clipperowego programu.

Wszystko rozbija sie w sumie o pieniadze. Jak sie chce dobry program (SAP)
to trzeba wyciagnac z kieszeni 1M$. Na sprzet drugie tyle. Na
administratorow starczy.
Tyle ze zebys mogl wyciagnac z kieszeni 1M$, to potrzebujesz miec z
10M$ obrotu (produkcja, 50M$ przy handlu) i z 500 zatrudnionych (warunki
zachodnie). Jesli tych warunkow nie spelniasz - to Ci zadne optymalne
projekty sieci nie pomoga.
 
P.S. Siec nie rusza z uruchomieniem oddzialu, bo trzeba do tego
przeszkolonych w uzywaniu ludzi. Wdrozenie duzego systemu w firmie
trwa co najmniej rok.

: W drugim zwykle nie ma miejsca na windos. Czy ktos sobie wyobraza np. kasy
: w halach MAKRO na np. Win95? Tak, jak jest to chyba nawet kasjerkom
: latwiej (a podobno ten unix taki nieprzyjazny...)

Powiedz to SAP. Owszem - server dziala na unix'ie, ale wyswietla sie
na Windowsach, a po drodze jest SNA. Kasjerkom wszystko jedno,
jesli tylko obsluguje skaner do kodow paskowych, choc z uwagi na
szkolenie pewnie lepiej by bylo gdyby to byly proste tekstowe terminale,
a nie okienka.

P.S. Slyszalem juz o co najmniej kilku polskich firmach (od programow),
   ktore chcac unowoczesnic technologie swojego produktu mysla powaznie
   o serverze aplikacji na NT.
   No bo w sumie co im zostalo?

: 2a. Nie wyobrazam sobie firmy projektujacej np. maski do produkcji
: scalakow dzialajacej w oparciu o windos (choc nawet widzialem jakies
: oprogramowanie..)

Akurat widzialem pare takich. Projektanci faktycznie uzywaja Sun'ow,
ale pecetow w firmie bylo chyba wiecej. Ksiegowosc, biura, testerzy,
uruchamiacze - pracowali na pecetach, choc nie wszyscy na windozie,
nieliczni preferowali Solaris 386.

P.S. Piekny widok - idziesz w nocy obok budynku, a za oknami co pokoj
   to swieci Windows. Zostawiaja komputery na noc wlaczone, o Green
   czy chocby wygaszaczu ekranu zaden nie slyszal. Pewnie im ksiegowosc
   nakazuje zuzyc sprzet, zeby za trzy lata byla podstawa do wyrzucenia.

Jarek.



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 15:58:13 MET DST