Re: siec w zalobie

Autor: Pawel Krawczyk (kravietz_at_pipeta.chemia.pk.edu.pl)
Data: Tue 13 Feb 1996 - 12:11:59 MET


On <12 Feb 1996 10:58:36 GMT> Piotr Bala (bala_at_mat.uni.torun.pl) wrote:

> 1) jaka jest mozliwosc zaskarzenia kogos kto
> uzyje internetu (np tej listy) by kogos innego niewybrednie zwymyslac.
> Ostatnio taki przypadek mial miejsce w stosunku do Timo Salami'ego
> na szeregu list dyskusyjnych. Gdyby to bylo w prasie to mozna faceta
> zaskarzyc.

Nie sadze, by bylo to mozliwe (w skonczonym czasie i kosztach) w przypadku
opublikowania takiego artykulu np. w Kanadzie czy Australii. Natomiast
jest jedna roznica - dziennikarz bluzgajacy w prasie ma zazwyczaj za soba
cala redakcje oraz oddane grono czytelnikow, co z gory stawia go na
lepszej pozycji, a nawet w przypadku procesu moze Ci jeszcze duzo
zaszkodzic. Na sieci bluzgajacy wypowiada sie wylacznie we wlasnym imieniu,
i nie ma problemu z opublikowaniem repliki.

> 2) co zrobic w przypadku gdy sad zabrania rozpowszechniania ksiazki
> jako godzacej w dobre imie itd, skazuje autora na odszkodowanie,
> a dwa dni pozniej umieszcza sie te ksiazke pod WWW (przypadek ksiazki
> o Mitterandzie).

I to rowniez ma druga strone, w przypadku jesli przyczyny dla ktorych
zakazano publikacji ksiazki sa inne niz np. godzenie w czyjes dobro
(np. polityczne).

> 3) co zrobic jezeli w sieci zostanie umieszczona pornografia - jezeli
> jest to w przypadku czasopisma to teoretycznie moge sprawe oddac
> do sadu, w przypadku gdy te same tresci zostana umieszczone w
> interneci to juz nie moge ?

Na temat pornografii powiedziano juz bardzo duzo, ale z moich obserwacji
jednoznacznie ze niegdy nie wchodzi ona sama do komputera. Dostep do niej
jest zwiazany nieodlacznie z wykorzystaniem wolnej i nieprzymuszonej
woli oraz inicjatywy. Gdybym mial sie opierac tylko na tym co sam
widzialem szwedajac sie po WWW to moglbym stwierdzic ze pornografii na
Internecie w ogole nie ma!

> 4) co zrobic w przypadku gdy ktos wlamie sie do komputera i narozrabia -
> gdyby wszedl mi do mieszkania i zrobil to samo to moge go sadzic
> a w internecie ? (Bywajac na stazach w USA sam podpisywalem certyfikat
> grozacy kara wiezienia za znieszczenie zbiorow)

A w Internecie rowniez, pod warunkiem ze w kraju obowiazuje pozwalajace na
to prawo.

> Takich pytan mozna by bylo mnozyc. Nie uwazam ze rozwiaznie
> amerykanskie jest najlepsze i jedynie sluszne, ale przynajmniej podjeto
> probe formalnego rozwiazania sprawy.

Okreslenie "podjeto" jest chyba zbytnim uogolnieniem. Za ustawe jest
odpowiedzialnych dwoch senatorow, a wywalczyli ja argumentacja raczej
odlegla od tego co sie przyjmuje za "rzeczowa dyskusje".

> Niestety jak na razie poza histeria Zwolennikow Pornografii
> (by uzyc jezyka zaczerpnietego z poprzedniego postingu)
> nie widac tutaj rzeczowej dyskusji na ten temat.

IMHO ciezko uzywac okreslenia "Zwolennicy Pornografii" wobec EFF, EPIC, CDT.

> Z drugiej strony roznista prasa w poszukiwaniu sensacyjek rozpisuje sie
> na tematy "sex w internecie" i zblizone nakrecajac zainteresowanie
> zwlaszcza mlodziezy (to sie chyba nazywa deprawacja ?).
> I niestety GW nie nazlezy tutaj do wyjatkow.

Tutaj trudno sie nie zgodzic, nawet pomimo dyskusji ktora jakies pol roku
temu wywolal artykul w Magazynie.

--
Pawel Krawczyk,   email:  kravietz_at_labs.oeto.pk.edu.pl,  FidoNet: 2:486/18.4 
email: kravietz_at_pipeta.chemia.pk.edu.pl, Location: Cracow, Poland,  PGP  key
available on finger, ftp://149.156.137.250/pub/pgp, /pub/misc - phun stuph 


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 15:54:51 MET DST