Re: Prasa.pl - wnioski po dyskusji

Autor: Maciej Kozinski (maciek_at_lnx1.boa.uni.torun.pl)
Data: Wed 25 Oct 1995 - 13:23:19 MET


Dorzuce swoje 3 grosze.

Darek Wichniewicz (darekw_at_atm.com.pl) wrote:
: 1. przepisow (formalnych) dotyczacych rejestracji domen brak

Moze i lepiej.

: 3. wiekszosc uczestnikow dyskusji wyznaje zasade, ze co nie jest dozwolone -
: jest zabronione

A powinno byc na odwrot - co nie jest zabronione - jest dozwolone.

: 4. wydaje sie, ze wyzej wymienieni chcieliby miec prawo do narzucania innym
: uzytkownikom sieci nie tylko lokalizacji domen (waw, com, net), ale rowniez nazw
: (przyznaje, ze nie rozumiem, dlaczego nie mozna domeny dla firmy "XYZ" nazwac
: na przyklad "ZiUtA" - co komu do moich nazw?)

To prawda. Nalezaloby w tym momencie spytac takze, jakie ci dyskutanci maja
do tego prawo. Odpowiedzia niech bedzie stwierdzenie jednego z aktywistow
PSI, ktory w rozmowie poza Polip zapytany zostal o taki przyklad: on, moj
kolega i ja umawiamy sie, ze stosujemy sie do pewnej konwencji nazewniczej.
Domena zostaje przyznana Kazikowi z Kartuz. Co z nim? Aktywista PSI
odpowiada: "jest regulacja". Ale, na Boga czyja? Trzech facetow, ktorzy
dobrowolnie sie umowili. Kazik z Kartuz moze sobie nazwac swoja domene jak
chce (KK - Kazik z Kartuz, Kodeks Karny czy Kosciol K. :-)). Ale nie mozna
wlasnych ustalen narzucac innym.

: 5. w dyskusji pominieto jeden szczegol - ATM jest samodzielnym operatorem
: sieci Internet, mamy wszelkie potrzebne zezwolenia i podobnie jak na
: przyklad NASK
(...)
: Nie powinna wiec miec miejsca sytuacja, ze jedna firma (NASK) dysponuje
: prawem
: decyzji o rejestracji nazw domen - rowniez dla klientow ATM i firm,
: organizacji przez ATM do sieci przylaczanych. Poniewaz istnieje tylko
: jedno ".pl" - ktos musi
: administrowac nazwami domen, ale czy ma on prawo do oceny "slusznosci" nazwy?

Inne instytucje - np. moj pracodawca - maja prawo decydowac w obrebie
wlasnej domeny o sposobie nadawania nazw - innymi slowy maja prawo
dostosowac te nazwy do swojej struktury organizacyjnej czy swojego
widzimisie. Jedyne kryteria, ktore winny byc obowiazujace przy nadawaniu
nazw to unikatowosc nazwy oraz niemoznosc posiadania dwu nazw przez te sama
podsiec.

Jakis czas temu przez listy dyskusyjne przebiegl krzyk oburzenia na
przeciek z NASk-u o mozliwosci administracyjnego ograniczania jego rozwoju.
Pomyslodawcy wprowadzania "konwencji nazewniczych" chyba nie zdaja sobie
sprawy z tego, ze wystepujac w imieniu spolecznosci Internetowej o prawo
dla adminstratora do odmowy rejestracji sieci z powodu "niewlasciwej" nazwy
daja brzytwe do reki kazdemu, kto rozwoj Internetu w Polsce chcialby
administracyjnie ograniczyc. Bedzie mial on wtedy calkiem legalne
narzedzie, przyznane zreszta na zyczenie internetowej spolecznosci.
Skorzystaja na tym jedynie prywatni providerzy, ktorzy dzieki zmniejszeniu
podazy IP beda mogli podniesc sobie ceny, a takze zmniejszy sie konkurencja
wsrod providerow.

Chcialbym tez zapytac pomyslodawcow domenowej nomenklatury, kto zaplaci za
czas i wysilek wlozony np. w ewentualne przemianowanie kilku tysiecy
komputerow w Polsce, przetlumaczenie kilkudziesieciu/kiluset tysiecy linkow
w WWW, gopherach, aliasow poczty elektronicznej oraz wzmozony ruch w sieci
z tym zwiazany? Juz w tej chwili w sieci torunskiej odczuwany jest wzrost
ruchu z powodu usuniecia domeny torun.edu.pl.

W pelni podzielam obawy i watpliwosci Darka.

Pozdrawiam,

--
           Maciej Kozinski         http://www.boa.uni.torun.pl/~maciek 


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 15:53:22 MET DST