Re: Netware by way More than a Nose

Autor: Andrzej K. Brandt (andy_at_mimuw.edu.pl)
Data: Sat 29 Oct 1994 - 21:40:58 MET


Witam,

Krzysio dzielnie tu dyskutuje, i nie mialem zamiaru sie wtracac, ale kolo
pewnych rzeczy nie mozna przejsc obojetnie.

Szymon Sokol wrote:

>>Szymon! Ale Cracker nie jest slowem pejoratywnym. Crackerzy sa b. dumni
>Zalezy w jakim srodowisku...

Na tzw. scenie.

>>> Co do PRAWIDLOWEJ terminologii: patrz alt.hackers FAQ, alt.security FAQ,
>>> alt.cyberpunk FAQ, "New Hacker's Jargon Dictionary" i kilka innych zrodel.
>>
>>To wlasnie ten Jargon wprowadza tyle zamieszania. Problem w tym, ze
>>faktycznie ponoc kiedys stosowano tych terminow "odwrotnie"... od tegop
>>czasu jednak minely lata i w koncu terminy sie zamienily miejscami.
>>Jedno co moge powiedziec, to ze napewno to sie stalo nie pozniej niz w
>>polowie lat 80-tych.
>
>No tak... Krotko mowiac jezyk ewoluuje. I to jest OK. Nalezy na sam dzwiek
>slowa "biznesmen" sprawdzac z pobladla twarza, czy portfel jest jeszcze
>w kieszeni, a na dzwiek slowa "hacker" sprawdzac logi systemowe. Otoz nie:
>mnie nadal biznesmen kojarzy sie raczej z Andrew Carnegie czy Henry Fordem,
>a nie z Bagsikiem i Gawronikiem - a hacker z Kenem Thompsonem, a nie tym
>palantem, co skasowal pare zbiorow na tej i owej maszynie. Oczywiscie, jak
>dla kogos biznesmenem jest Bagsik, Miller socjaldemokrata, Przymanowski
>intelektualista, to nie ma sprawy - wolno mu tez uzywac slowa 'hacker' w
>nieco odmiennym znaczeniu, niz to nadane mu z koncem lat 60-tych... Ja
>pozostane przy swoim.

Znaczenie slow hacker i cracker jest powszechnie znane w calym srodowisku
komputerowym, za wyjatkiem miejsc gdzie znajduja sie ludzie wyznajacy jakis
tam jargon file. I nie tylko - mialem juz kiedys okazje przytaczac tu
definicje tych slow za angielskim slownikiem renomowanego wydawnictwa
Collins z Wielkiej Brytani.

Oczywiscie, kazdy moze ignorowac rzeczywistosc. W koncu w USA jest nawet
Towarzystwo Plaskiej Ziemi zrzeszajace ludzi, ktorzy ignoruja odkrycie
Kopernika. Jesli jednak ktos ignoruje znaczenie slow w jezyku i wyznaje
wlasne znaczenia, to grozi mu utrata komunikacji z innymi ludzmi. Lata
szescdziesiate dawno minely, pozostawanie przy znaczeniach slow sprzed lat,
kiedy wszyscy inni mowia juz inaczej przypomina postepowanie czlonkow tego
stowarzyszenia z USA.

>>Ale czy z tego wynika, ze jesli ktos programuje aplikacje pod X-Windows,
>>to jest zaraz hackerem? (czyli wlamywaczem?).
>Hacker nie jest zadnym wlamywaczem. W kazdym razie nie z definicji (oczywiscie
>moze byc, jako ze zbiory hackerow i crackerow [wg moich definicji] nie sa
                                                ^^^^^^^^^^^^^^^^^^
>rozlaczne). Moze bys tak PRZECZYTAL te FAQ, na ktore sie powolalem, zamiast
>z gory je dyskredytowac z powodow religijnych??

To wlasnie jest problem o ktorym piszemy. _Twojej_ definicji. Sek w tym, ze
jesli wg. _Twojej_ definicji slowo np. samochod ma oznaczac niewielkie
czworonozne zwierze z duzymi uszami, to nie oczekuj ze bedziesz rozumianym.

>A Poskanzer, Muffet i Raymond niewatpliwie hackerami (w swietle uzywanej
>przez mnie i przez nich definicji) sa. Podobnie jak np. Thompson, Ritchie,
>Joy, Stallman, Torvalds, Spafford, i cala litania innych. I wlasnie dlatego
>napisalem te pare slow na ich temat: zeby bylo widac, w jakim srodowisku
>(nie byle jakim! :-) ) termin 'hacker' zostal ukuty, i do kogo sie odnosil,
>zanim idioci z mass-mediow zaczeli go niepoprawnie uzywac. Jest to kwestia
>gustu, czy za autorytet w tej kwestii uwaza sie Stallmana albo Muffeta, czy
>nastoletniego smarkacza, ktory stwierdzil "h3y! |t would be k00l to br3ak
>into some1's machine, 'coz every1 would call me 3l33t HACKER!"

Taaak.. hm... jak nastepnym razem bedziesz chcial zaimitowac pisownie
hackerow, to damy Ci taki program co to zrobi wiarygodniej...

Nawiasem mowiac, obecnie hackerzy tak nie pisuja.

>>Szymonie. Wyraznie masz zly dzien. NIKOGO NIE EWANGIELIZUJE. cala
> ^^^ taki sobie, troche ^ to *naprawde* sie
> juz za dlugi nie tak pisze...
>
>>"afera" zaczela sie od tego, ze ktos pytal co to jest Linux. Odpisalem
>>na to i zaraz zostalem "zewangielizowany" przez wielu milosnikow MS-DOS.
>
>E, tam. Pare osob (w tym ja) usilowalo wyjasnic, ze oni sami badz ich znajomi
>uzywaja MS-DOS *bo musza*, a Ty sie zaparles, zeby udowadniac, ze Linux jest
>lepszy od DOSa. WIEMY, ze jest lepszy technicznie, tylko ze nie do wszystkiego
>sie nadaje...

O ile sie nie myle, chodzilo o to, ze oni musza, ale zeby poprawic sobie
sampoczucie wmawiaja sobie, ze DOS jest najlepszy. Ale to nie jest chyba
dobry pomysl. Ja np. jezdze FSO 1500, bo nie stac mnie na lepszy, ale nie
wmawiam sobie ze jest to najlepszy samochod swiata.

-- 
                               73 de Andy SP5WCA
/-------------------+--------+-------------------+-------------------------\
I Andrzej K. Brandt I SP5WCA I andy_at_mimuw.edu.pl I   andy_at_sp5wca.ampr.org  I 
\-------------------+--------+-------------------+-------------------------/


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 15:46:43 MET DST