Re: Netware by way More than a Nose

Autor: Krzysztof Mlynarski (krzysio_at_hebe.umcs.lublin.pl)
Data: Wed 26 Oct 1994 - 14:57:08 MET


Szymon Sokol wrote:
>
> >Wydaje mi sie, ze protokoly sieciowe sa sobie blizsze, niz np. mlotek
> >szczotce.....
> Blizsze. Co nie znaczy, ze identyczne. Jakby byly identyczne, to nie byloby
> tej calej dyskusji. Novell jest bardziej efektywny w sieciach lokalnych,
> jako sposob dostepu do fileservera, niz NFS/UDP. Zrob prosty eksperyment:
> wez 386/33, postaw na nim Linuxa (albo jakikolwiek Unix). i kaz mu serwowac
> via NFS 60 maszyn klienckich, od XT przez AT do 486 (i nie robic nic wiecej).
> Prawdopodobnie zdechnie juz przy 20, a moze i mniej... A Novell u nas radzi
> sobie bez wiekszych problemow (chyba ze sie maszyna wysypie... ale to juz
> osobna sprawa - kwestia jakosci rozmaitych PC).

OK. Ale przeciez ja 100 listow temu pisalem, ze Unix to system
operacyjny i nie slyzy on do serwowania czegokolwiek w LAN, a Novell to
system obslugi sieci lokalnej. To SA DWIE ROZNE RZECZY - pisze to po raz
101-szy.

> >> nawiasie. Ale ta dyskusja terminologiczna naprawde juz staje sie nuzaca...
> >> Jak dlugo mam rzucac grochem o sciane??
> >
> >Tak dlugo, jak dlugo nie uzyjesz prawidlowej terminologii. Wydaje mi sie
> >jednak, ze takie nazwy, jak 'hacker' czy 'cracker' to najlepiej
> >ustanawiaja sami zainteresowani. Po prostu widze wyraznie, iz w natloku
> >obowiazkow nie masz kontaktu z tak zwana "scena", czyli "computer underground",
> >gdzie wlasnie sa sami "zainteresowani" i gdzie oni sami najlepiej wiedza,
> >jak kto sie nazywa. Dlaczego na kazdej zlamanej grze masz w czolowce
> >"Crackedy by <nazwa grupy lub crackera", a nie "Hacked by..." ???
> >Think about it!
> Brednia. Na tej zasadzie komuch jest socjaldemokrata, aferzysta biznesmanem,
> cwiercinteligent intelektualista, itd. itd., bo przeciez nikt w stosunku do
> samego siebie nie uzywa terminu uznawanego za pejoratywny!

Szymon! Ale Cracker nie jest slowem pejoratywnym. Crackerzy sa b. dumni
z tego, ze sa Crackerami. Znam wiele osob, ktore mowia: jestem Crackerem
na PC... lub crackuje na Amigach. Ci ludzie naprawde nie chceli by, aby
ich ktos nazywal Hackerami. Co wiecej.. moge zebrac od nich podpisy i Ci
je wyslac snail-mailem, jesli chcesz. Tak samo hackerzy. Co wiecej..
bardzo wielu z nich jest na raz i hackerami i crackerami. Co wiecej..
wielu hackerow to byli crackerzy (bo crackowali cos na swoim komputerze
domowym, potem np. dostali konto na uczelni i zafascynowani siecia
rzucili w kat lamanie gier na malym kompuyterku). Zajeli sie np.
lamaniem zabezpieczen sieciowych. Powtarzam: cracker jest dumny z tego,
ze jest crackerem, a nie hackerem akurat.

> Z "tak zwana "scena"" rzeczywiscie nie mam kontaktu. Chwala Bogu.

Blad.. wlasnie przez to nie wiesz, jak jest.

> Co do PRAWIDLOWEJ terminologii: patrz alt.hackers FAQ, alt.security FAQ,
> alt.cyberpunk FAQ, "New Hacker's Jargon Dictionary" i kilka innych zrodel.

To wlasnie ten Jargon wprowadza tyle zamieszania. Problem w tym, ze
faktycznie ponoc kiedys stosowano tych terminow "odwrotnie"... od tegop
czasu jednak minely lata i w koncu terminy sie zamienily miejscami.
Jedno co moge powiedziec, to ze napewno to sie stalo nie pozniej niz w
polowie lat 80-tych.

> Aha, BTW: warto wspomniec o autorach powyzszych tekstow: nazwisko Erica S.
> Raymonda mozna znalezc w niejednym miejscu w zrodlach XFree386 i NetBSD;
> jest on na tyle uparty w propagowaniu PRAWIDLOWEJ terminologii (podobnie jak
> ja... :-) ), ze doczekal sie parodii w alt.2600 FAQ. Jef Poskanzer jest m.in.
> tworca pakietu pbmplus, i szeregu innych narzedzi pod X Windows;

Ale czy z tego wynika, ze jesli ktos programuje aplikacje pod X-Windows,
to jest zaraz hackerem? (czyli wlamywaczem?).

> Aleca Muffeta chyba nie trzeba przedstawiac - to autor programu Crack
> (nie 'Hack' - to zupelnie inny program... :-) ) i biblioteki CrackLib.

Owszem... bo zauwaz, ze program Crack nie sluzy do hackowania
(paradoks... prawda?). Dlatego, ze tym programem nie wlamujesz sie
nigdzie, a jedynie rozbijasz cos, co jest zakodowane w pliku na jakims
dysku lokalnym. A wiec dzialasz jako Cracker a nie hacker i tu sie
wyjatkowo zgadzam. Nazwa programu jest zgodna z czynnoscia, jaka program
wynokuje. Teraz.. hackerem jestes wtedy, gdy pozyskujesz np. /etc/passwd
do crackowania, a wiec.. daj my na to usilujesz sie wlamac na jakas
maszyne podajac po kolei rozne hasla, na zasadzie, ze a noz sie uda.
Potem sie logujesz i sciagasz /etc/passwd... to sa wszystko dzialania
typowo hackerskie. Ale kiedy juz passwd sciagnales i odpalasz Crack'a,
to juz jestes crackerem.

> Jakby ktos mial problemy z odnalezieniem rzeczonych FAQ, odsylacze sa w
> http://www.uci.agh.edu.pl/pub/security/ i w
> http://www.uci.agh.edu.pl/~szymon/more.html.

Sa! :)

> >W przypadku Jasia, nie chodzi o machloje, a o zwyczajne CHAMSTWO i brak
> >podstaw nawet znajomosci zasad kultury osobistej. Nie ma to nic wspolnego
> Nie znalem Jasia od tej strony. Moze dlatego, ze nigdy nie nadepnalem mu na
> odcisk. "Jak Kuba Bogu..."

No coz.. widze, ze smusiles mnie, abym publicznie odgrzal sprawe sprzed
lat. Wiem, ze nikogo to tu nie obchodzi, ale widze, ze Szymon kipi z
ciekawosci, jak to bylo. A wiec bylo tak:

Dawno, dawno temu, na maszynie frodo.nask.org.pl bylo sobie konto guest
z haslem guest dostepne przez modem. Tak sie sklada, ze bylo ono
calkowicie publiczne, a ja bardzo lubilem z niego korzystac. Pewnego
dnia w motd pojawila sie zajawka informujaca o tym, ze od jakiejs tam
daty NASK zamyka konto dostepne publicznie, i ze korzystac z frodo beda
mogli tylko uzytkownicy majacy na nim konta. Stalo sie dla mnie
oczywiste, ze chca sobie chlopcy uporzadkowac system i trzeba zalatwic
sobie tam legalne konto (zajawka wygladala jak zaproszenie). Bylem wtedy
jeszcze baaardzo naiwny i nie wiedzialem nic o NASK ponad to, ze daje on
dostep do sieci. Napisalem mail na konto root_at_frodo z informacja o
sobie, o tym, ze chcialbym miec konto, i czy mogliby mi takie konto
zalozyc. (Wtedy nawet nie wiedzialem, ze oni za cos takiego chca pare
baniek itd...). W odpowiedzi dostalem:
- moj zacytowany list,
- jedno zdanie zawierajace slowo niecenzuralne,
- sygnature: -jm
List w naglowku mial adres: From: jasio_at_frodo
Coz.. poniewaz nie lubie, jak ktos zwraca sie do mnie niekulturalnie i
to bez najmniejszej przyczyny, to ze tak powiem zainteresowalem sie
Jasiem jako takim, a przy okazji NASK'iem. A ze rowniez przy okazji
okazalo sie, ze to zaledwie cien czubka gory lodowej o nazwie owczesny
NASK i NASK Service... to juz zupelnie inna historia. Slowem.. od owego
chamskiego listu zaczela sie moje milosc do tej instytucji.

> >> >Nasi chemicy (pomijam of coz fizykow i matematykow, bo oni to juz
> >> >"z definicji") licza glownie swoje programy w F77, tworza wykresy
> >> >na podstawie otrzymanych wynikow i pisza opracowania w TeX'u (w LaMeX'u).
> >>
> >> To jest zupelnie inna kategoria uzytkownikow niz 80% moich.
> >
> >Owszem. Ale Szymonie: blizsza koszula cialu. Ja musze dbac przede wszystkim
> >o moich uzytkownikow. :)
> A ja o swoich. Wiec dbaj o swoich, zapewniaj im to, co lubia (TeXa, EMACSa,
> i Linuxa z przyleglosciami), ale nie ewangelizuj na sile! Moim uzytkownikom
> EMACS na plaster sie zda...

Szymonie. Wyraznie masz zly dzien. NIKOGO NIE EWANGIELIZUJE. cala
"afera" zaczela sie od tego, ze ktos pytal co to jest Linux. Odpisalem
na to i zaraz zostalem "zewangielizowany" przez wielu milosnikow MS-DOS.
Coz.. poniewaz nie podzielam ich racji, to zaczalem sie bronic (taki juz
jestem i wiem, ze to wada, ze zamiast zostawic takich w mysl zasady, a
co mnie to obchodzi, to zaczynam bronic swego - ale zawsze tak robilem i
zawsze robil bede.). A ze jestem zlosliwy, no coz... czasem moge
"ukasic" w dyskusji, ale inni tez radza sobie niezle. Wiec nieprawda
jest, ze kogokolwiek ewangielizuje, a juz napewno nie Ciebie.

> >Juz nie lubie BSD.... :) Kiedys lubilem.
> Ja nadal lubie. Wlasnie w poniedzialek dostalismy tu HP z HP-UX 9.04. Ma
> SLIICZNY program pt 'sam' do administrowania (jest nawet wersja okienkowa),
> tylko ze jak czegos nie ma w tym samie, to... "you are SOL!". Chcielismy np.
> zalozyc grupe staff o GID=10, zeby sie NFSowi zgadzalo z tym co mamy na galaxy.
> No f*ing way! sam wymusza numery grup, i nie pozwala zmienic recznie. Skonczylo
> sie na uzyciu vi. Tylko teraz nie wiem, czy zmienilem *wszedzie*, gdzie trzeba
> - no bo przeciez w dokumentacji nie ma o tym slowa; HP nie przewidzialo, ze
> ktos moze chciec administrowac systemem *bez* uzycia sama. W BSD edytor (vi,
> EMACS, Allegro, joe, jed - co kto lubi) jest podstawowym narzedziem do
> administracji.

W SV tez moze byc, tylko trzeba nad nim posiedziec i zobaczyc co jest od
czego. Teraz po paru miesiacach pracy na SGI tez wcale nie uzywam jego
"managerow" systemowych, ktore z powodzeniem zastepuje vi'jem :)

> >> A tak w ogole, dobranoc.
> >> Moze jak sie wyspisz, to Ci przejdzie... >;-)
> >
> >Nie.. bede mial swiadomosc, ze MS-Dosowcy napisali znow kilkadziesiat
> >postingow, a ja znow bede to odbijal :))) To juz jest lepsze od DOOM'a :)
> Raczej nudne, powiedzialbym. Podobnie jak dyskusje o lustracji, aborcji itp.
> kwwestiach. Jak dlugo mozna w kolko to samo...

Owszem... dlatego tez ostatnio zwiekszylem ilosc uzytych 'D' w elm'ie.
:)

> >> : > Rany... Niech mnie ktos uszczypnie: jadro wielkosci 14MB?
> >>
> >> : Ale on ma 1GB RAM... zmiesci mu sie :)
> >>
> >> Ale jesli typowe jadro ma 1-2MB, to co oni maja w tych pozostalych 12 ?
> >> Nop'y ? I jeszcze jak slysze nie ma pamieci wirtualnej...
> >>
> >Wojsyl to pieknie napisal... slowa sa 8-mio bajtowe ;)
> Co ma piernik do wiatraka? Znaczy kazdy rozkaz siedzi w 64bitowym slowie,
> z czego polowa jest niewykorzystana? A to by znakomicie swiadczylo o Crayu
> (w kazdym razie o facecie odpowiedzialnym za marketing RAMu... ;-) ).

Niestety z tego co czytalem sobie ostatnio o CPU's wynika, ze wiekszosc
producentow woli uzyc podstawowego slowa CPU, jako rozmiaru najprostrzej
instrukcji nawet, jesli wiekszosc bitow ma byc niewykorzystanych. Tez
uwazam, ze takie podejscie jest bzdurne, ale coz....

> >A ja niegdysiej bylem "root"'em u Szymona przez caly weekend i tez nic
> >zlego z tego nie wyniklo :)))
> Gwoli wyjasnienia: nie na galaxy - tam jeszcze nikt sie na roota nie wlamal;
> na krakds - to taki DECsystem5100 z Ultrixem, ktory obecnie robi za jedno
> z laboratoriow studenckich, a wtedy byl w testach i byly na nim 4 konta,
> wliczajac roota... Okazalo sie, ze DEC zrobil debilny bug w tzw. "Internet-
> DECnet gateway", i mozna bylo sie "wylamac" z tego gatewaya do roota. Obecnie
> na tej maszynie juz nie ma DECnetu.

Co by to nie bylo.. bylem root'em i nie napisalem cd / ; rm -rf *

:))))

> >Na poczatku pisalem: co za mlotek kupuje komputery bezdyskowe????
> >Kiedys pracowalem w firmie, gdzie taki jeden geniusz zaopiniowal cos
> >tak debilnego. Postawili mase PC bez dyskow z bootpromami pod Novell'a.
> >Po jakims czasie ze starszych PC przenoszono po jednym flopie.. za jakis
> >czas dokupywano HDD. It's a feeling of lameness.... niestety.
> To juz skomentowalem osobno, ale jeszcze raz powtorze: to jest b. dobre
> rozwiazanie w laboratoriach studenckich - tanie i wygodne.

Aaa.. masz racje. ja sie zapedzilem i zapomnialem dodac, ze tam chodzilo
o uzytkownikow PC w Novellu Centralnego Urzedu Planowania, a nie o
uczelnie.

                                                Pozdrawiam,
                                                    -Krzysio



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 15:46:41 MET DST