Re: Netware by way More than a Nose

Autor: Jaroslaw Lis (jjlis_at_cyber.ict.pwr.wroc.pl)
Data: Tue 25 Oct 1994 - 17:28:02 MET


Krzysztof Mlynarski (krzysio_at_hebe.umcs.lublin.pl) wrote:
: > Mnie tez sie zdarza. Ale napisanie produktu ktory by dorownywal komercyjnym
: > to jest kilkanascie osobolat pracy. Te wszysktie opcyjki, drobnostki,
: > pewna doza inteligencji, interfejs uzytkownika, ta obsluga setek typow
: > sprzetu.............. To wszystko zamienia
: > sie na coraz wieksza ilosc programu, ktorego napisanie to sa te osobolata.

: Owszem. Z tym, ze oprogramowanie pod Unix'a piszesz najczesciej nie
: na konkretna konfiguracje sprzetu, a na maszyne wirtualna, ktora jest
: wspolna dla wiekszosci Unix'ow. W zwiazku z tym nie musisz ponosic tak
: ogromnego nakladu pracy jak pod DOS'em, gdzie kazdy program musi miec
: wlasne drivery do wszystkiego itd.

Drajwery i sprzet to tylko ulamek problemu, i to drobny. Zdecydowana
zlozonosc lezy w otoczce. Jako uzytkownik chce miec tam kupe mozliwosci,
i chce, zeby program zachowywal sie 'rozsadnie' w bardzo wielu sytuacjach.
A to zamienia sie na linie programu i na osobolata.

: > W pojedynke sie tego nie napisze, w piatke juz troche latwiej. A szanse,
: > ze za dwa lata standard "produktu komercyjnego" to bedzie jeszcze wieksza
: > kobyla. Tak samo po godzinach sie tego nie napisze, bo znow zanim
: > produkt powstanie to swiat ucieknie.

: Tak. Owszem. Ale... juz gdzies podczas tej dyskusji zwracalem uwage
: na poewna innosc swiata oprogramowania unixowego, polegajaca na tym,
: ze wiekszosc programow pod Unix'em to PD (zupelnie odwrotnie niz w
: innych systemach). Wynika to m.in. z samych poczatkow Unix'a, ktory
: rozwijal sie jako produkt akademicki i niekomercyjny. Bardzo duza
: czesc dobrego oprogramowania niekomercyjnego pod Unix'a takze jest
: pisana przez zespoly programistow, a co wiecej najczesciej wspolpracujace
: z Free Software Foundation m.in. w ramach projektu GNU. Co wiecej...
: oprogramowanie takie nie jest najczesciej do konca niedochodowe dla
: jego tworcow, gdyz samo rozpowszechnianie PD na np. dyskach CD czy
: tasmach tez jest niezlym interesem.

: I takl Emacs'woi pozostanie jedna przewaga podstawowa, ktora daje mu sam
: system operacyjny, pod ktorym on dziala, a mianowicie - wielozadaniowosc.
: Mozliwosc np. pokazywania dokumentu koncowego w opracowywanego w TeX'u
: juz w czasie edycji zrodla, co daje TeX'owi prawie WYSIWYG - po prostu
: obraz jest uaktualniany na rzadanie, a nie caly czas, jak w programach
: do skladu pracujacych w trybie graficznym.

Przyklad nie jest najlepszy. Akurat edycja tekstow prawie nie wymaga
wielozadaniowosci. A te elementy ktore sa przydatne mozna zaimplementowac
w samym edytorze (no coz to jest Word - vi+Tex w jednym, tylko troche
niedopracowane).

Smiem twierdzic, ze wspolbieznosc przecietnemu uzytkownikowi jest
potrzebna w bardzo ograniczonym stopniu. Uzytkownik cos robi, i chce
zobaczyc wyniki swojej pracy. Czekac na wynik nie lubi, a w miedzyczasie
i tak niczym sie nie zajmie. Oczywiscie czesto wielozadaniowosc sie przydaje,
ale w bardzo wielu wypadkach moze byc zrealizowana w postaci przerwan
programu glownego.

Co prawda kiedys dawno w studenckich czasach, jeszcze na Riadzie,
z wielozadaniowosci korzystalem: kompiluje sie w tle, w miedzy czasie
poprawia zrodlo drugiego programu, kompiluje w tle, a w tym czasie wiadomo
co poprawic w pierwszym. Ale teraz to staram sie nie pisac dwoch programow
na raz.

: Podstawowa zaleta TeX'a zawsze bedzie to, iz ma on wbudowana "wiedze"
: na temat prawidlowego skladu i zasad rzadzacych profesjonalna poligrafia.
: Po prostu uzytkownik TeX'a nie musi wiedziec niektorych rzeczy, a TeX
: i tak bedzie sie staral niedopuscic do wyprodukowania wadliwego i
: nieczytelnego dokumentu koncowego. W kazdym innym popularnym programie
: skladajacym caly ciezar zadania spoczywa na osobie skladajacej. Tak
: samo efekt koncowy jest zalezny od jej wiedzy i doswiadczenia. TeX
: natomiast nie wymaga od uzytkownika profesjonalizmu w zakresie
: poligrafii, a jest to wbrew pozorom b. trudna dziedzina wiedzy.

Piekne ksiazkowe zdanie. Z tym, ze ja bym ujal to inaczej:
TeX ma wbudowany pewien styl, ktory stosuje domyslnie. I jest to styl,
co do ktorego nie powinno byc zastrzezen.

A jak kogos razi styl TeX'a, to ma ciezka droge do przejscia.
 
: Owszem. Z tym, ze wlasnie zalezy do czego sie tego uzywa. Jesli Twoje
: programy potrzebuja szybkosci i duzych pamieci, a Twoj PC ma akurat
: dobry procesor i pod dostatkiem RAM'u, to wtedy Unix staje sie dobra
: alternatywa dla DOS + Windows. Caly czas jednak przypominam, dla kogos,
: kto akurat takiego srodowiska do pracy potrzebuje (jak ja).

Procesor nie ma tu nic do rzeczy. Faktycznie, program ktory wymaga sporo
pamieci, lepiej napisac pod UNIX'a niz pod Windows. Ewentualnie pod
DOS extender. Ale jak program zawiera elementy graficzne, to naklad
pracy jest pewnie taki sam.

: Ja sie juz przesiadlem dwa lata temu, bo mnie produkty MS-* tak
: wpienily, ze powiedzialem im Wrong Bye... :)

Z produktow MS uzywam DOS (tu nie ma co wpienianiac, tylko trzeba sie
pogodzic, ze jaki kon jest, kazdy widzi),
Windows - z niechecia, ale alternatywy w zasadzie nie ma,
Word i Excell - z pewna niechecia, ale z tymi, a nie z konkurencja
     zaczalem, wiec ciagne, bo inne sa niewiele inne.

Oraz cala mase innych programow, ktore z MS wpolne maja to, ze wymagaja
DOS lub Windows. A alternatywnych po UNIX nie ma.
 
Jarek.



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 15:46:40 MET DST