Dnia 03.09.2019 Stregor <stregor@wytnij.to.gmail.com> napisał/a:
> Jedyną jego wadą jest to, że aby synchronizacja została dokonana, to
> obie maszyny muszą być włączone jednocześnie. Sprawa jest oczywista, i
> wątkotwórcy to przeszkadzać nie powinno, ale jednak wiele jest
> scenariuszy w których to będzie problemem. Na przykład dokonujesz zmiany
> dokumentu na komputerze firmowym, idziesz do domu i chciałbyś wieczorem
> nanieść poprawki w tym dokumencie. A nie możesz, bo zmiany nie zostały
> przesłane, ponieważ domowy komputer był wyłączony w czasie, gdy włączony
> był firmowy.
A tak, to jest oczywiste. Do tego celu trzeba by mieć dodatkowo
co najmniej jeden komputer, który jest włączony cały czas.
Ja mam nawet dwa: raspberry pi w domu i VPS (z promocji w Arubie
za 5 zł/mies :-) Swoje komputery mam skonfigurowane w klaster
synchronizacji tak, że każdy z nich (stacjonarka, laptop, wirtualka
w pracy) jest zsynchronizowany z tymi dwoma, ale nie z sobą
nawzajem. Więc gdy coś robię na stacjonarce- edytuję arkusz
kalkulacyjny, dodaję plik- to mogę wyłączyć stacjonarkę, za godzinę
włączyć lapka i moje pliki są tam, gdzie mają być.
Zaletą takiego rozwiązania jest to, że komputery w domu z pi
synchronizują się po LAN (a więc szybciej), a synchronizacja
z VPS może się już odbyć "na spokojnie" z pi, odpada też problem
chwilowego przestoju dostępu do Internetu.
--
Dominik Ałaszewski (via raspbianowy slrn)
"W życiu piękne są tylko chwile…" (Ryszard Riedel)
Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP
Pisząc na priv zmień domenę na gmail.
|