W dniu 07.01.2019 o 00:38, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
"ToMasz" q0sds3$5jc$1@dont-email.me
jak mnie chcesz edukować w dziedzinie która mnie nie interesuje,
używając urywanych, zaowalowanych w pozorną elokwencje informacjami -
daruj sobie. naprawdę trudno zrozumieć co masz na myśli.
Piszę językiem prostym, żeby nie napisać, że aż prymitywnym -- mechaniczne
(...)
Edukowałem Morele -- najwyraźniej bezskutecznie.
kiedyś tam, czy w tym wątku? To ja Ci napiszę całość bajki, ale słowo
klucz którego nie chciałem użyć, spowoduje niechęć połowy dyskutantów.
Na codzień używam linuksa na dysku ssd. Na tym samym dysku był również
win10. ale z windowsa korzystam tylko jak niemam innego wyjścia.
ostatnio był mi potrzebny do odblowkowania xiaomi, wcześniej do grania w
wiedzimina 1 (bo W2 jest już na linuksa). i za każdym razem, muszę
czekać na aktualizacje i nie wyłączać kompa bo się aktualizuje. więc po
co mi ssd? Ostatnio była dyskusja: płacenie zbliżeniowe kartą jest
szybsze niż blikiem. tak, o 3 sekundy. ale kolejka do kasy to 3 minuty.
Więc znacznie krótsze czasy dostępu, znacznie większy transfer w ssd
jest dla mnie pomijalny. Trwałość dysku, zakładając że nie kosztuje
drugie tyle - jest priorytetem. Raz w życiu mi ssd padł - odzyskałem
zero %. dziesiątki razy padł mi hdd odzyskałem 90%, w tym 100% małych
plików. Więc jeszcze dziesiątki lat będę posiadał hdd i teraz chciałbym
kupić najtrwalszy. Backupy robię, ale miejsca mam 500giga, więc
najważniejsze pliki są bezpieczne, ale utrata czegoś mniej ważnego też
boli.
ToMasz
|