Lista pecet@man.lodz.pl
[Lista archiwów] [Inne Listy]

Re: [PECET] PENDRIVE zanim kupie zapytam Was

To: pecet@man.lodz.pl
Subject: Re: [PECET] PENDRIVE zanim kupie zapytam Was
From: JaNus <bez@adresu>
Date: Tue, 17 Oct 2017 17:20:32 +0200
Pozwalam sobie zacytować w całości, aby mi się Wasze wypowiedzi
"zapamiętały" w Thunderbirdzie  ;-)

W dniu 2017-10-17 o 08:10, Dominik Ałaszewski pisze:
Dnia 16.10.2017 Adam <a.g@poczta.onet.pl> napisał/a:

Nie używałem nigdy "gwizdka" ze sprzętowym szyfrowaniem.

Ja używałem i odradzam. Te, których używałem były widziane przez system jako małe cd z programem szyfrującym, po uruchomieniu którego
i podaniu hasła pojawiała się partycja z danymi.

Oczywiście działało tylko na Windows i to nie wszystkich.

Natomiast dla wrażliwych danych używam programu TrueCrypt.

Popieram, można też użyć Veracrypt zbudowanego na kodzie Truecrypta z
dodatkowymi zabezpieczeniami. Zaletą jest przenośność- TC/VC jest na
Windows, Linuksa i Maca.

Są poradniki dla początkujących, np. http://kryptopolonia.info/truecrypt-tutorial-dla-poczatkujacych/


A jak jest z odpłatnością tych programów (wiem, że pytać o to - to
naciągać cierpliwość użytkowników, wszak niby mogę kliknąć tu-i-ówdzie,
ale liczę na wyrozumiałość, i uczynność)...

Co do szyfrowania za pomocą nabytego softu, to zawsze się w podobnych
sytuacjach zastanawiam nad tym, na ile autorzy takiego, czy innego
oprogramowania, są godni zaufania? No bo uzyskują pewną kontrolę nad
newralgicznymi danymi. Hm, w zasadzie *każdy* program, który "wpuszczamy
do komputera" (że się tak wyrażę) może w nim niemal wszystko:
wyszpiegować, poniszczyć, zaszyfrować (a klucz "do kupienia", zazwyczaj
nietanio!)...

Niedawno była jakaś hist(e/o)ria z firmą Kaspersky, która "pozyskiwała"
dane amerykańskich instytucji rządowych, dane mocno poufne. Czy robili
to poprzez swój program antywirusowy? Nie śledziłem tego, więc nie znam
szczegółów, ale wiem, że przecież szef tej firmy pracował "onegdaj" w
razwiedce (nie pomnę: KGB, czy GRU?). Napisałem w cudzysłowie, bo nie ma
czegoś takiego jak *niegdyś* w przypadku wiadomych służb: na emeryturę,
jeśli ktoś nawet (formalnie) przejdzie, to i tak pozostaje
"konsultantem", czy jak go zwał. Czyli o Kasperskim można powiedzieć:
"przetwarzanie danych" ma we krwi. No i ciekawe, komu ma kaprys te dane
udostępniać.

<Pop. w Wątku] Aktualny Wątek [Nast. w Wątku>