Po głębokim namyśle ąćęłńóśźż napisał w poniedziałek, 30 stycznia
2017 14:09:
> Pisząc po polsku potrzebujesz sporadycznie Ć, Ś, Ź ???
A ile znasz polskich słów zaczynających się na te litery i jak
często ich używasz na początku zdania? Ćma, ćwiek, ślimak, świnia,
źrebak... i to by prawie było na tyle. No dobra... jescze Śrem i
Świnoujście. :D
Od razu uprzedzam: wersalikami prawie nie piszę z wyjątkiem
skrótowców. W przypadku dłuższych fragmentów (np. tytuły) wolę wpisać
tekst normalnie i narzucić wersaliki jako format. Ale jakby co, to
klawiatura linuksowa traktuje polskie znaki inteligentnie, tzn, jak
się pisze z caps-lockiem, to z "ż" się robi "Ż". Windowsowa tak
inteligentna nie jest, co mnie trochę irytuje, ale nie na tyle, żeby
się katować "programistką". Zresztą Word ma funkcję przełączania
tekstu pomiędzy wersalikami a normalnym pismem.
Ale nawet gdyby, to ich wprowadzenie nie jest wielki problemem,
skoro te rzadko spotykane litery mogę wrzucić wciskając AltGr-9
(akcent) i potem "C", "S" czy "Z". Zresztą równie "często" potrzebuję
różnych akcentów i umlautów do obcojęzycznych nazw i nazwisk, a mogę
je wrzucić równie łatwo: ǎ, â, ă, à, ȧ, á, ä (w każdym przypadku jest
to AltGr-cyfra, a po niej litera, czyli w tym wypadku "a").
> @ też potrzebujesz sporadycznie?
Małpy używam zdecydowanie rzadziej, niż "ą", "ś" czy "ł" albo
"ó". Ale mam ją pod AltGr-v - czyli pod nie gorszą, dwuklawiszową
kombinacją, niż w klawiaturze programisty (Shift-2). A może nawet
lepszą, bo przy pracy obóręcznej łatwiej ją nacisnąć.
>> Co za różnica, skoro potrzebuję ich sporadycznie?
Czego potrzebujesz sporadycznie?
--
Pozdrawiam,
(js).
PS. Odpowiadając bezpośrednio proszę usunąć minus wraz ze wszystkimi
kolejnymi literami.
|