(ciach…)
Dyski HDD giną jak bohaterzy, tak długo jak potrafią to wstają i sie
uruchamiają. A jak mają problem z odczytem jakiegoś obszaru to albo
próbują w nieskończność albo raportują że sie nie daje i jak cchesz
możesz próbować ponownie.
Taaa jasne…
Znasz odpowiednik "zamrażarkowego" triku dla nieżywego ssd?
Zaprzeczysz że dysk hdd o ile nie uszkodzi mu sie obszar zarezerwowany
wewnętrznie to się zazwyczaj zgłasza do biosu nawet jak w praktyce nie da
sie z niego wielu obszarów przeczytać?
W SSD padają kontrolery. I co z tego że dane masz na kostkach skoro nic
tych danych bez kontrolera nie zobaczy. W tradycyjnych dyskach można
było podstawić elektronikę z identycznego dysku i zgrać dane z talerza.
W SSD nie do zrobienia, kontroler to przylutowany powierzchniowo chip.
Strasznie koledzy bijecie piane.
Paść może wszystko HDD, SSD, i inne nośniki i sprzęt.
Jeżeli posiadasz dane wrażliwe na których naprawdę Ci zależy to od tego jest
Backup. - jeżeli go nie robisz to znaczy jesteś twardzielem (bo twardziele
backupu nie robią :), lub zaczniesz go robić jak stracisz cos ważnego.
Jeżeli zależy Ci na ciągłości pracy w przypadku awarii dysku to jest
nadmiarowy RAID (to nie zwalania z backupów jak niektórzy sadzą).
Oczywiście na tej grupie wszyscy to wiedzą, działając inaczej dopuszczasz
utratę danych. - nie chodzi mi o pad systemu bo to sie kosztem czasu i pracy
odbuduje - ale np. zdjęcia (chyba najcenniejszy (nie korporacyjny) dziś typ
danych) Pojdzie sie paść na zawsze.
Jedno rozwianie oferuje pojemność za rozsądna cenę a drugie wydajność. każde
z nich ma swoje zalety i wady.
Buniek
|