Póki jeszcze czasem jest powód aby go włączyć, to dla lekkiego
zwiększenia mocy, włożyłem do tego kompa taką właśnie pamięć. Ale
patrzę, a przybyło jej tylko... 1 Giga. No tak, pomyślałem, dotarłem do
granicy "przestrzeni adresowej" (czy to CPU, czy też płyty? Może ktoś
podpowie!)
No to wyjąłem wszystkie inne kości, odpalam maszynę, a ona: RAMu 1GB!
Daltego proszę o wyjaśnienie tych, co wiedzą lepiej: czy mam sądzić, że
kość jest walnięta? Chyba nie, bo mam takie dwie, identyczne. I obydwie
dają takie same objawy. No to może jakieś oszustwo? Tego wykluczyć nie
mogę, bo nie mam jakiegoś bardziej kumatego kompa na ten sam rozmiar
listwy z RAM-em.
Pytanie zasadniczo brzmi: czy może być tak, że pamięć jest OK. i ma
faktycznie 2GB, ale komputer wymaga kości co najwyżej jednogigowych?
--
Powiedzenie oddające ducha Ameryki:
"Cokolwiek robisz
- rób to dobrze!"
|