W dniu 2015-11-03 o 17:21, (c)RaSz pisze:
: >> Po co takie kombinacje alpejskie ?
: >> Miernikiem za dwadzieścia czy trzydzieści złotych sprawdzi
: >> napięcia podczas "pracy" czy na "obciążeniu" jak kto woli
: >> i będzie wiedział czy to zasilacz czy nie.
: >
: > A czy jest możliwość że zasilacz impulsowy da niewygładzone napięcie
: > wyjściowe? Np. piła o dość dużej amplitudzie? Miernik pokaże wartość
: > uśrednioną, która może być bardzo bliska znamionowej.
: >
: Nie wiem, nie mam oscyloskopu.
:
No właśnie z tym uśrednianiem jest kłopot. Trzeba więc dobrze wiedzieć *jak* to
mierzyć, oraz to, *co* się tak naprawdę mierzy...
Przy próbie mierzenia czasami bywa (a już szczególnie w przypadku zasilaczy
impulsowych) że cyfry na wyświetlaczu miernika miotają się jak gówno w
przerębli, i niewiele można z tego ich trzepotu wywnioskować. No i też nie
zawsze da się zmierzyć niektóre "żyły" zasilające — faktycznie pod standardowym
obciążeniem. Przede wszystkim te, które "napędzają" płytę główną; trzeba by do
tego mieć jakąś (bo ja wiem) przelotkę?
Nie spotkałem się z "miotaniem" cyferek na wyświetlaczu przy sprawdzaniu
zasilacza komputerowego.
A "żyły" zasilające płytę mierzy się "na szpileczkę". Da się. :-)
Chodź przy prowadzeniu serwisu wolał bym zrobić sobie jednak przelotkę.
Natomiast suflowane przeze mnie "podpięcie na krzyż", to w pełni "test prawdy",
bo daje dość jednoznaczną odpowiedź, i to nie tylko czy padł zasilacz, ale czy
też przypadkiem diabli wzięli płytę, czy nie jedno, ni drugie, ni trzecie...
Trzeba mieć drugi kompletny komputer z możliwością zamiany zasilaczy.
Pożyczenie od sąsiada ? a co zrobisz jak spalisz mu zasilacz lub płytę ?
A miernik kupisz z 20 - 30 zł i przyda się jeszcze nie raz w domu.
Pozdrawiam
|