Wczoraj właśnie z kumplem zastanawialiśmy się nad jego zasilaczem
do laptopa: 18V/4A, kostka lekka jak piórko, hermetycznie zamknięta,
bez wiatraków, nawet bez otworów wentylacyjnych...
Zrobić taki zasilacz 30 lat temu na transformatorze 75W 50/60Hz
i stabilizatorach liniowych z radiatorami potrafiącymi popracować
przy tym obciążeniu 70 kilka watów to byłaby cegła ciężka że można
by było nią zabić...
A dziś to kostka która waży może ćwierć kilo, na oko? Może mniej....
No i ja mam kilka różnych zasilaczy co to mają po ćwierć wieku i
działają nadal, nawet kondensatory im się specjalnie nie
powysychały/powylewały.
A te "ćwierć kilowe" od laptopa co 2-3 lata musiałem wymieniać. Nawet
naprawiać nie było co, bo ktoś sobie wymyślił, że je w środku żywicą zaleje.
|