W dniu .10.2013 o 11:12 TOMASZEK <tomaszek1983@fuck.onet.pl> pisze:
Nigdy nie mialem sentymentu do PC-tow. Moj pierwszy skladak to 486DX2
50MHz/66MHz, typowa nudna bezowa obudowa, podobnie klawiatura itd. Duzo
walki kosztowalo modyfikowanie autoexeca i configa, zeby odpalic
bardziej wymagajace gry. Za to zawsze lubilem design atari, to nadal
sprzet, ktory moglbym posiadac dla samego posiadania, przez sentyment.
Zwłaszcza Atari TT 030. Do dzisiaj chodzi mi myśl, by sobie takie cacko
sprawić dla samego posiadania ;)
Podobnie z Amiga, co prawda to nie ta sama jakosc wykonczenia ale nadal
fajny przemyslany produkt. Teraz oczywiscie PC-ty moga wygladac inaczej,
wlasciwie niemal dowolnie ale przez ciagly wyscig zbrojen ciezko sie
przywiazac do tego urzadzenia. Wiek tez robi swoje, dla bardzo wielu
osob teraz to po prostu narzedzie.
1.Nie chciałbym tu flejma zaczynać, ale Amiga od samego początku to był
dość kiepsko przemyślany produkt.
Produkt był ok. Marketing i zarządzanie były beznadziejne. Aczkolwiek nie
oni jedyni wówczas narobili sobie kłopotów. No i nie jedyni popełnili błąd
braku szmelcu z wysoką marżą. To odkryto dopiero po dwóch dekadach,
wprowadzając iSzroty ;-) Co i tak nie zmieniło zbyt wiele... Nie wszyscy
uczą się na błędach i sukcesach konkurencji (np. RIM).
2.Grzebanie w autoexec.bat i config.sys miało swój klimat. Jak udało Ci
się wyrwać parę kb z tych pierwszych 640kb to była frajda.
Nie tylko PC-ty chorowały na grzebanie w konfigach, celem wyciśnięcia
każdego cennego bajta. Ale ogólnie zgadzam się. Było to frustrujące i
motywujące.
--
...
|