Re: [OT] Jaki sklep komputerowy polecacie?

Autor: Gotfryd Smolik news <smolik_at_stanpol.com.pl>
Data: Wed, 3 Apr 2013 14:34:44 +0200
Message-ID: <Pine.WNT.4.64.1304031424241.2596@quad>
Content-Type: TEXT/PLAIN; charset=ISO-8859-2; format=flowed

On Sun, 24 Mar 2013, Kosu wrote:

> On 2013-03-24, januszek <januszek_at_polska.irc.pl> wrote:
>> Moim zdaniem takie standardy załatwiania reklamacji wynikają z tego, ze
>> w Niemczech duzo łatwiej niż u nas jest skorzystać z sądowej drogi
>> roztrzygania banalnych sporów.
>
> a) Może i łatwiej - nie wiem, a polskie instytucje są bardzo
> niedoceniane (tymczasem UOKiK jest chyba najsprawniejszym polskim
> urzędem).

  UOKiK może tak, ale już rzecznicy "w terenie" różnie.
  Otóż popełniają czasami najgorszy możliwy błąd: wprowadzają
konsumenta w "niesłuszne" przekonanie co do racji.
  Ze dwa/trzy lata temu przy okazji jakiegoś wątku na .prawo zapodałem
przykłady, dla których rzecznicy konsumentom odpowiadali
klientom o "oczywistej słuszności" a wyroki sądów były odmienne.

  Aby "instytycje były doceniane" takie przypadki nie mają
prawa się zdarzać, a z kolei wzięcie "słusznego" przypadku
w łapki rzecznika musi kończyć się nieopłacalnie.
  *Nieopłacalnie* (kwestia załatwienia reklamacji TEGO klienta
jest tu, przepraszam za szczerość, drugorzędna).

> b) Jest to bardzo popularne wyjście.

  I tu wracamy do sedna problemu - pytania o opłacalność.
  Jeśli w .pl *opłaca się* ignorować prawo, bo wskaźnik
spraw niepodjętych i nieprzegranych jest na tyle wysoki,
iż ewentualna "strata" na przypadkach przegranych spokojnie
się zbilansuje, to... opłaca się.
  Tak jak piszesz.
  Czyli to zjawisko będzie wykorzystywane.
  Nie przez wszystkich, ale będzie.

> Właśnie gadałem z kolegą mieszkającym w Hamburgu. Powiedział, że to
> jest zupełnie naturalna reakcja. Psuje Ci się telewizor, zgłaszasz
> reklamację i jak coś jest nie tak, to od razu przekazujesz do
> ichniejszego rzecznika praw konsumenckich. Czyli niemiecki dystrybutor
> czy sprzedawca ma świadomość, że jak nie będzie mu się chciało
> współpracować z klientem, to będzie musiał z urzędem/sądem. Czyli
> nie warto ryzykować.
>
> Polski sprzedawca nie musi się tym przejmować.

  Jakoś tak.
  Szczególnie, jeśli pewien procent (choćby niewielki)
klientów przegra sprawy dlatego, że rzecznik błędnie
założył im różowe okulary.

> pogada w domu, pogada znajomym i ew. pojęczy w internecie. Do urzędu
> nie pójdzie, bo urzędników nie lubi.

  Mógłby napisać :)

pzdr, Gotfryd
Received on Wed 03 Apr 2013 - 14:45:02 MET DST

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Wed 03 Apr 2013 - 14:51:00 MET DST