Re: dane na dyskach ssd

Autor: Eneuel Leszek Ciszewski <prosze_at_czytac.fontem.lucida.console>
Data: Sun 23 Oct 2011 - 18:51:18 MET DST
Message-ID: <j81gmb$6ou$1@inews.gazeta.pl>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original

"Andrzej" 4EA3F4A8.A2EAE5D1@wp.pl

> ale dlatego, że Windows lubi się sam zaśmiecać

Zdecydowanie nieprawda!! On nie potrafi sam czyścić się
dostatecznie solidnie, ale sam nie zaśmieca się. :)

> i dlatego dość czesto robie taką procedurę.

Są pogramy czyszczące -- nawet bezproblemowo pracują. :)

>> Nowe okno przeglądarki otwiera się u mnie w pół sekundy.
>
> nowe okno tak, ale przecież kiedyś musiałeś program odpalić
> ten pierwszy raz - stawiam, że HDD trochę się przy tym urzęził :)

Raz odpalił, a że nie wyłącza, kolejny raz jest po tygodniu lub po miesiącu. :)
Ja nawet niechętnie zamykam okna. Po prostu (gdy zabraknie miejsca
na pasku Opery i trudno trafić kursorem) grupuję okienka...

>> Aplikacji nie zamykam, bo po co. Z SSD byłoby szybciej?
>> Może, ale nawet gdybym oszczędził ćwierć sekundy to nic mi
>> to nie daje :)

> dla nie to ma znaczenie.
> Np. jak chcę dokonać szybkiej obróbki zdjęcia, by wysłać komuś
> fotkę mailem

IMO do obróbki zdjęcia pojedynczego nie potrzeba szybkiego dysku.
Szybki dysk jest potrzebny do wczytania masy zdjęć, z których robi
się jedno... Ale w obu wypadkach potrzebny jest bardzo szybki procesor.
Znam programy budujące efekt końcowy (HDR+panorama) nie kilka sekund,
ale kwadrans, lub dłużej... Odszumianie też zabiera masę czasu.

> - otwarcie PS na HDD trwa na tyle długo, ze w wielu sytuacjach
> decydowałem się na to, że wysyłałem fotkę bez zmniejszenia.

Oj -- trwa, trwa... Czasami to człowiek namęczy się, zanim zdejmie
te ograniczenia, gdy ma triala... ;) Ale warto... ;)

> Przy SSD otwarcie PS to błysk i dlatego w podobnej sytuacji
> decyduje się już na jego otwarcie.

IMO otwarcie PS (nawet po obejściu zabezpieczeń) to drobiazg...
Obróbka trwa znaaaaacznie dłużej...

> To jeden z wielu przykładów, dzięki którym możemy powiedzieć,
> że SSD znacznie poprawia nam komfort pracy.

Jeden z ostatnich... Na SSD nie masz chyba swoich zbiorów.
Do tego potrzeba nie gigabajtów, ale terabajtów... O wiele
poważniejszym jest problem łączenia dysku zewnętrznego z komputerem...

Karty SDHC WiFi są drogie (8 GB za 500 złotych) i powolne (zapis
z szybkością 10 MB/s to na razie chyba szczyt) i starczają na tak
zwaną chwilę. :) Dyski do przechowywania zdjęć warto kupować z dużym
wyprzedzeniem, aby w razie potrzeby nie odkładać aparatu z powodu braku
miejsca na kolejne fotki...

-=-

Dla mnie USB 3 do obróbki zdjęć ma sens. Bo szybko bym wczytywał fotki
z dysku zewnętrznego. Szybkość CPU też ma tu swoje zastosowanie, bo
obróbka zajmuje 100% możliwości CPU przez znaczną część czasu tejże
obróbki... RAMek także nigdy dosyć, choć przy tak ślamazarnym obrabianiu
i tak trzeba nastawić się nie na jedną herbatę, ale na zużycie całej
paczki stugramowej...

Dysk SSD dla mnie nie ma sensu do obróbki fotek.
Do netbooka używanego ,,w trasie'' też nie ma -- budzi
się taki netbook z uśpienia nieco ponad 2 sekundy,
szybko pracuje także na HDD i ma pojemny akumulator...
Do fotek netbook nie nadaje się -- bo ma za małą rozdzielczość
matrycy, a zwykle programy żądają nieco większej. Obchodzenie
problemu zwykle daje jedynie stratę czasu.

PeeSa używałem na netbooku z powodzeniem, ale to raczej tak zwana przygoda. ;)

Gdy 500 GB na bardzo szybkim dysku SSD można będzie kupić za 300 złotych
a pieniądze będą miały tę samą wartość co teraz (gdy inną -- oczywiście
w sytuacji stosownego przeliczenia) -- pomyślę o SSD.

BTW RAMek -- do zwykłej pracy z WXP starczy z ogromnym zapasem 512 MiB.
Do pracy niekomfortowej starczy nawet 128 MiB na WXP, a ponoć są magicy,
którym starcza 64 MiB.

Do W7Startera minimum wielości RAMek to 750 MiB. :)
Komfort bez obróbki fotek? Pewnie na poziomie 2 GiB.

-=-

Zawsze wąskim gardłem jest łączność -- USB 2.0 to niemal paranoja,
USB 1.x to praktycznie brak łączności, USB 3 to na razie marzenie...
Ethernet Gb/s nie jest powszechny, 100 Mb/s to paranoja... WiFi to
albo paranoja (dla 20 Mb/s -- w teorii 54 Mb/s lub nawet więcej)
albo praktycznie brak łączności... Przesyłka gigabajtowa jest
problemem. Kopiowanie terabajta jest niemal niemożliwością.

Nadzieją są szybkie sieci (raczej słaba tu nadzieja) i szybkie interfejsy
(USB 3 czy eSATA lub jakieś świetlne) oraz czary. ;)

-- 
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... 
Received on Sun Oct 23 18:55:02 2011

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 23 Oct 2011 - 19:51:03 MET DST