Re: Komputery z Castoramy

Autor: Eneuel Leszek Ciszewski <prosze_at_czytac.fontem.lucida.console>
Data: Fri 28 May 2010 - 20:29:16 MET DST
Message-ID: <htp22k$ldt$1@inews.gazeta.pl>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original

"januszek" slrnhvs4jl.ml7.januszek@gimli.mierzwiak.com

> Może masz na myśli zmowę cenową? Albo działanie na szkodę uczelni?
> W każdym razie nie o tym tu rozmawiamy. Wiesz o łamaniu prawa - zgłoś
> sprawę do odpowiednich organów bo inaczej sam jesteś winny współudziału.

Mowa czerpana wprost z sowieckich praktyk. (zastraszanie, na dodatek
denne!!! -- bo i kogo lub czego miałbym się bać?)

>> Nie handluje teraz, więc nie wiem, od czego te ceny zależą. :)
>> Zazwyczaj zależą od obrotności i gospodarności sprzedawców. :) Ceny
>> częstokroć ,,lecą'' w górę z powodu wpadek różnego rodzaju, złej
>> gospodarności, złych decyzji, chęci szybkiego wzbogacenia się...
>> Nierzadko sprzedawca jest oszukiwany lub prawie oszukiwany. (nie
>> zawsze sprzedawca jest prawnikiem, więc łatwo go wykiwać, gdy jest
>> naiwny)

> Ciekawy tok rozumowania, na początku mówisz, że nie wiesz od czego
> zależą ceny a potem wymieniasz od czego zależą ;) A na koncu ktoś kogoś
> jakoś oszukuje albo kiwa - oczywiście bez konkretów ;)

Na początku (,,akapitu'') istotnie piszę o tym, że nie wiem.
Ale później (potem) nie wymieniam, od czego zależą ceny.
Później wymieniam, od czego ZAZWYCZAJ zależy.

A na innym początku (postu) zauważam, że sytuacja w Polsce nie jest normalna.

Innymi słowy -- kłamiesz i wykrzywiasz moją wypowiedź.

Nie wiem, od czego zależą ceny w Polsce -- nie wiem, bo od dawna nie handluję.
Wiem, od czego zazwyczaj zależą ceny. Czy ten zwyczaj i tu ma zastosowanie -- nie wiem.

A jakie konkrety o kiwaniu? Na przykład ktoś (klient) coś kupi, lecz
(za ten towar) nie zapłaci, gdyż ogłosi upadłość jako stosowna firma.

Albo ktoś (sprzedawca) wynajmie sklep, lecz będzie musiał zapłacić
10 razy więcej niż ustalał, gdyż zostanie oszukany przy układaniu
umowy dzierżawy.

Jakie konkrety? Ja te ,,konkrety'' znam z konkretnych sytuacji
opisywanych (i czasami popieranych dokumentami czy zeznaniami)
przez sprzedawców.

Oszukany musi później podbić cenę, aby ,,zarobić na lokal'' czy ,,wykarmić dzieci''.

Opieka państwa (sądów na przykład) jest raczej skromna -- nie jest ważna
sytuacja prawdziwa, nie jest ważna zgodność z prawem, ale ważne są interesy.

Konkret? Rozmowa z prezesem sądu:

 prezes: Może pan podać sąd do sądu. :)
 poszkodowany: I co ja z tego będę miał?
 prezes: Wygra pan sprawę.
 poszkodowany: I otrzymam zapłatę za swoją pracę?
 prezes: Nie. To znaczy kiedyś może pan dostanie,
               ale nie teraz. Bez sądzenia się też pan
               dostanie w tym samym czasie. (być może nigdy)

Inny konkret?

Urząd miejski zleca (pisemnie) wykonanie pracy, ale (gdy praca jest rozpoczęta,
niemal skończona?) wycofuje się i ogłasza przetarg. Przetarg wygrywa nie ten,
kto pracę (mając w swych rękach zlecenia na piśmie) rozpoczął. Pracę (Białystok,
plac Poniatowskiego, wiosna roku bodajże 1995) kończy nie ten, kto zainwestował.
(i oczywiście ten, kto zainwestował -- nie otrzymuje żadnej zapłaty za tę pracę)

Konkretów ze świata ,,komputerów'' nie chcę ujawniać, gdyż być
może poszkodowani nie życzą sobie ujawniania tych konkretów.
Podobnie z konkretami niekomputerowymi, które nie mnie dotyczą bezpośrednio,

Konkrety ujawnione dotyczą mnie.

Czy mnie oszukiwano w handlu komputerami? Oczywiście! -- wliczałem to w ceny.
(oszukiwali i sprzedający, i kupujący; w przyszłości -- pierwszych unikałem,
zaś ostatnim doliczałem)

Ja miałem wygodną pozycję, gdyż białostockiej uczelni, w tym wydziałowi prawa,
zależało na mnie, a więc i na niedrażnieniu się ze mną. Nie oznacza to, że
każda sprawa sądowa była wygrywana przeze mnie ,,z definicji'', ale darzono
mnie przychylnością. :) (i ta przychylność gasiła zapędy :) wielu -- najlepiej
wygrać wojnę poprzez jej zaniechanie ze skutkiem takim, jaki daje wygrana)

>> U mnie cena nijak miała się do obrotów. :) Mogłem sprzedać
>> bardzo dużo i bardzo mało -- z tą samą marżą. :) Mogłem, co
>> nie oznaczało, że zawsze miałem taka samą marżę. Czasami
>> sprzedawałem coś bez zysku, :) czasami nawet 3 razy taniej
>> niż inni w okolicy, którzy przysięgali, ;) że sprzedają bardzo tanio. ;)

> I dlaczego już nie handlujesz? Bo nie dało się z tak prowadzonego
> handlu żyć? ;)

Odpisałem w osobnym poście.

-- 
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... 
Received on Fri May 28 20:30:02 2010

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 28 May 2010 - 20:51:03 MET DST