Re: Jaki jest sens stosowania dysków SSD?

Autor: Marek <brak_at_email.com>
Data: Tue 18 May 2010 - 11:23:38 MET DST
Message-ID: <hhz77x8tzf9s.1q1uzwhfp08cs$.dlg@40tude.net>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

Dnia Tue, 18 May 2010 09:18:03 +0200, Marx napisał(a):

> W dniu 2010-05-18 00:35, Marek pisze:
> jak lubisz...
> ja win2000 mialem na bodajze 3 roznych plytach, kilka razy zmienialem
> grafiki nvidia/ati, chyba z 5 roznych procesorow, w sumie nie robilem
> reinstalacji chyba przez 4 lata

No to gratuluję wytrwałości i szczęścia :-D
Z grafiką to pikuś - gorzej z płyta główną. Mi się w zasadzie nigdy nie
udało. System mocno się z nią integruje. Albo niebieskie ekrany przy próbie
wejścia w tryb awaryjny, albo w ogóle Windows robił się "ciemny" po zmianie
płyty. Chyba ze 2x w sumie udała mi się taka wymiana bez reinstalki.
Graj w totka :-)

> Reinstalka systemu to mniej wiecej jak przeprowadzka :) czyli masakra,
> konfigurowanie wszystkiego zajmuje chyba z 2 tygodnie...

Zgadza się. Co prawda ja działam jak automat w takich sytuacjach. 24h
zwykle mi wystarczą. Raz na pół roku do roku bez konkretnej awarii itp.
reinstalowałem system po to aby przestał mulić. Nie wiem w czym rzecz lecz
zawsze to bardzo zauważalnie pomagało. Niby ten sam Windows, te same łatki,
ten sam soft. Do tego dbanie o defragmentację rejestru i dysku ... i
kiszka. Nic nie poprawiało się. Reinstalka i komputer ożywa. Wiesz o co tu
chodzić może?

Właśnie mam przypadek laptopa do przetrenowania, który na XP startuje chyba
z 10 minut. Nic nie było instalowane poza łatkami - zwykły soft biurowy.
Kompaktowanie rejestru, defragmentacja nic nie dają. CPU tez niczym nie
jest obciążone. Odpalenie IE trwa wieki. Laptop ma już ze 4 lata i miał 2
reinstalki z tego samego powodu - za każdym razem znacznie to pomagało na
jakiś rok. Masz jakiś patent na odmulenie komputera?
Received on Tue May 18 11:25:02 2010

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 18 May 2010 - 11:51:02 MET DST