Re: [OT] PCtpwy odpowiednik Maca Mini

Autor: Maciek \ <babcia_at_jewish.org.pl>
Data: Fri 05 Feb 2010 - 22:00:45 MET
Message-ID: <3lvom5pn2q8mmun8lht9n4p8enbulm1l5e@4ax.com>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2

On Fri, 5 Feb 2010 16:44:59 +0100, de Fresz <defresz@nospam.o2.pl>
wrote:

>No widzisz i tu jest kolosalna różnica - ja mówiłem o ZU, który idzie
>do sklepu i bierze z półki, Ty piszesz o firmie będącej stałym klientem
>i zamawiającej za naście/dziesiąt tysięcy. Czy zwykły człowiek może

Nie. Piszę z poziomu klienta zamawiającego np. 1 laptop czy komputer
stacjonarny. Ot nie dalej jakk dziś zamawiałem takiego nettopa Asrock
dla kolegi który potrezbował komputera do Worda, przeglądarki i
programu pocztowego. Za około 1500PLN. I bez problemu zamówiłem go
wyłącznie z preinstalowanym Windows. Kumpel się uparł na konkretny
model bo maszynka mu się spodobała.

>sobie zamówić Toshibę czy innego HP ot tak, w sklepie, bez tego całego
>syfu (pomińmy opcję życzliwego sprzedawcy) ?

Może. Przykład - akurat z dziś - masz powyżej. Dodam tylko że to
piwerwsza szyuka tego modelu która do mnei trafi i pierwsza z tej
firmy. Nie było problemów z ustaleniem konfiguracji.

>Odpowiedź dla większości znanych mi ajtiajów jest szokująca: 2. Umowny

Szokująca? Normalna. Ja mam ciut więcej ludzi ale sprzętem akurat
zajmuje sie jeszcze mniej niżu Ciebie bo jedna osoba.

>Opierając się na tym, co widziałem w kilku znanych mi firmach,
>powiedziałbym że ok 5-6 osób. AFAIK 50 kompów pod Windą do opieki na
>jedną osobę, to całkiem sporo, ale dużo zależy od polityki "zamordyzmu"
>względem juzków.

I tu sie mylisz. Jest jedna osoba od sprzętu/softu. Kwestia właśnie
stworzenia parę lat temu założeń a co wolno userowi a co nie i
pilnowania tego. Plus wyciąganie konskwencji zapisanych w lojalkach
jeśli te ustalenia naruszą. No i sprawnego systemu backupu danych.

>Był taki program na Maka, gdzieś koło roku 2001-03. Jeśli mnie kulawa
>pamięć nie zwodzi, odpowiadała za niego ekipa od (RIP) iGadu. Nie
>sprawdzałem co teraz się kryje pod tą nazwą.
>
>
>> Faqt? To nie ksiegowość a proste narzędzie do wystawian faktur.
>
>Dla wielu małych firm wystarczy. Ale i tak słynny Płatnik staje ością w gardle.

Ech - widzę że nia masz pojęcia o sofcie do księgowania. Płatnik to
mniej wiecej coś takiego jak program wyłącznie do faktur -
wyspecjalizowana aplikacja do jednej czynności. Sam program do faktur
to nie program księgowy. To tylko jeden niewielki - i nie zawsze
zresztą obecny - składnik.

>I znów - swego czasu był taki zestaw softu na Maka, ale może pokręciłem
>nazwę. Owszem wybór takich programów był nikły, ale szło coś znaleźć.
>Teraz nie jestem na bierząco, bo od paru lat nie było mi to do niczego
>potrzebne.

Podejście masz prawie jak Jobs: jak Tobie niepotrezbne to innym też
nie. ;-) A dla wielu userów to wymóg decydujący przy wyborze sprzętu.
Bo co z tego że system fajny jak nie ma softu na którym można
pracować?

>Wiesz, przytaczając przykład idioty, można udowodnić każdą tezę. Te

Problem w tym że to był jeden z decydentów w firmie w której
pracowałem ze skrzywieniem że Maki są najlepsze do wszystkiego.

>plujki by zdechły, niezależnie czy byłoby na nich logo Apple, HP, czy
>Suna. Rodzi się tylko pytanie, czemu zabrakło zsieciowanego lasera do
>użytku dla wszystkich, niezależnie od platformy?

Może dlatego że wtedy był to problem? Tak mniej wiecej dekadę temu. I
o ile laser seiciowy dla wszytkich był to Maki z nim nie chciały
współpracować.

>W sytuacji o jakiej piszesz może się sprawdzić system księgowy oparty
>na serwer-klient. Serwer pod tym co trzeba, klienci z dowolną
>przeglądarką.

Niestety nie da rady - księgowi są mocno konserwatywni.

>Powiem tak - dla większości znanych mi Makjuzerów to żaden problem, bo
>znajomość angielskiego na poziomie pozwalającym na swobodne używanie
>softu wśród ludzi w miarę wykształconych jest powszechna. Ale sam

Niestety nie masz racji. O ile dla ludzi których głównym narzędziem
pracy jest komputer (infotmtyka, graficy, personel zarządzający) to
dla wielu ludzi już nie. Paradoksalni - a mam w tym kilkuletnie
doświadczenie - problemem jest bariera językowa np. dla wielu
nauczycieli czy pracowników administracji. Zwykel patrzymy prze prymat
firm prywatnych i ludzi dość mlodych. Ale już średnie pokoleni am z
tym problem.

>miałem tego typu problem z moją matką w wieku przedemerytalnym, dla
>której jest to bariera nie do przejścia (to było jeszcze kilka lat
>temu, kiedy nawet z system PL były problemy). Z drugiej strony ja np.

No nie żartuj. Wersja PL jest dostępna od MacOS 7.5 czyli od
kilkunastu lat. To była odpowiedź Apple na spolszczone Win95.

>wręcz preferuję angielski system i programy i przy polskim interfejsie
>czuję się głupio, ale to lata przyzwyczajeń, jednak nie zamierzam
>negować istnienia problemu - tak więc mimo że sam w życiu z tego nie
>skorzystam, cieszę się, że chociaż polska lokalizacja Mac OSa z
>przyległościami jest już w standardzie.
>BTW - Open Office (czy bardziej Makowego klona - Neo Office) po polsku
>można używać za darmo.

Tyle że ciut bardziej skomplikowane dokumenty niż sformatowany
podstawowo tekt rozjeżdża sie przy konwersji. Między innymi dlatego
trzymam na swojej maszynie wirtulke z WinXP i Office bo czasami muszę
coś takiego odczytać.

Zdrówo
Received on Fri Feb 5 22:05:09 2010

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 05 Feb 2010 - 22:51:02 MET