Dziś padł u syna w komputerze zasilacz Tagan 380 wat.
Błysnęło, huknęło i zaśmierdziało i padło.
Cholera, kupując go nowego kilka lat temu, myślałem, że to naprawdę dobra
firma a tu zonk.
Poprzedni zasilacz (jakiś noname w budzie optimusa) też tyle pochodził.
Mam nadzieję, że nie uszkodził płyty głównej.
Czy warto naprawiać tego Tagana?
Nie znam się na elektryce wogóle, więc musiałbym go zanieść do jakiegoś
magika.
-- Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.Received on Wed Sep 30 19:15:03 2009
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 30 Sep 2009 - 19:51:07 MET DST