Witam!
Mam taki nietypowy problem z dyskiem Seagate (ST380011A (4JV0PPNV)) mianowicie
przedwczoraj włączam monitor a tam niebieski ekran śmierci (system Windows XP
pro. SP3 + wszystkie dostępne aktualizacje krytyczne + ESET Smart Security 3.0
z najnowszymi definicjami) zrzut pamięci (już nie pamiętam jaki był kod błędu)
dysk wydawał dziwny jazgot (cichy wysoki pisk). Reset komputera i
niespodzianka system nie rusza. Pobrałem nowy seatools ze strony producenta
dałem wolny test dysku który zatrzymał się na 7% i dysk znowu zaczął wydawać
ten sam dźwięk. Włączyłem Linuxa Live (Knoppix 5.0) sprawdzam czy jest dostęp
do dysku i tam wszystko ok. Odłączyłem dysk i zainstalowałem system na innym
dysku Seagate 750GB 7200.10 Sata300 później podłączyłem "padnięty" dysk w celu
przegrania nowych danych dla których nie miałem backup'u. Wszystko poszło tak
ładnie ze postanowiłem odłaczyć sprawny dysk (750GB) ku mojemu wszystko
ruszyło jak gdyby nigdy nic. Zrestartowałem komputer i znowu odpaliłem
Seatools na dokładny test który nie znalazł na dysku żadnych błędów, smart też
wydaje się być ok a dysk już nie jazgocze. Na ile mogę ufać temu dyskowi ?
Smart wygląda tak: http://img230.imageshack.us/my.php?image=beztytuuog1.png
Dźwięk chyba był związany (na moje uch) z jakimś elementem indukcyjnym albo
samą mechaniką dysku.
Pozdrawiam!
A
-- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/Received on Mon Aug 4 14:00:11 2008
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 04 Aug 2008 - 14:51:02 MET DST