Re: Laptopy Sony ?

Autor: Radosław Sokół <Radoslaw.Sokol_at_polsl.pl>
Data: Thu 10 Jul 2008 - 12:02:21 MET DST
Message-ID: <g54mnd$l9d$1@polsl.pl>
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed

Michal (newsy) pisze:
>> Nie rób ze mnie idioty. Oczywiście, że nie. Ale nawet przy
>> składania komputeru z części trzeba mieć doświadczenie.
>
> Ktore mozna zarowno wypracowac trudem i znojem jak i kupic.

Kupić? Nie zgodzę się. Można wynająć ludzi z doświadczeniem
albo zlecić projekt pod-firmie mającej doświadczenie, jednak
to absolutnie nie to samo.

W pierwszym przypadku doświadczenie przede wszystkim "zanika"
w momencie, gdy zatrudnieni ludzie odchodzą. Poza tym może
wystąpić konflikt między doświadczeniami zatrudnionych a
wizją marketingową firmy lub doświadczeniami innych zatrudnio-
nych w zespole.

W drugim przypadku doświadczenie tyczy się tylko jednego
modelu, każdy inny może być zlecany innym firmom i w efekcie
jeden będzie rewelacyjny, a inny do niczego.

O "doświadczeniu" w ramach firmy można mówić, gdy jest ono
zbierane przez jej pracowników w trakcie jej działania,
rozpowszechniane po innych pracownikach, dokumentowane i
katalogowane, a każdy kolejny projekt czerpie z tych doś-
wiadczeń i w efekcie jest lepszy od poprzednich. Po kilku
latach prób i coraz lepszych produktów uzyska się w końcu
dobry, stabilny poziom projektu i produkcji, na który nie-
wielki wpływ mają zatrudnienia i zwolnienia poszczególnych
ludzi -- bo nowo zatrudniani będą od razu uczeni przez
wszystkich innych (a nie na odwrót!) i będą mieli dostęp
do zgromadzonej i udokumentowanej wiedzy.

> Nie wiem - wydaje mi sie, ze uwazasz, ze laptopy MSI projektuja i
> skladaja idioci - lapanka studentów marketingu gdzies z dalekiego wschodu.

A Ty uważasz, że doskonale wykwalifikowani specjaliści?

Mylisz się. Uważam, że robią to po prostu zupełnie przeciętni
inżynierowie, bo takich po prostu jest statystycznie najwięcej.
A jeżeli firma zabiera się za coś nowego i zatrudnia do tego
przeciętnych ludzi, to produkt będzie przeciętny -- aż do
momentu, gdy drogÄ… "ewolucji" projektowanie i produkcja nie
zostanÄ… po paru latach udoskonalone (o ile po drodze nie
będzie pełnej wymiany kadry, gruntownej zmiany dostawców,
czy innego podobnego "kataklizmu").

>> Albo ktoÅ›
>> coÅ› *produkuje* i za to *odpowiada*, albo redystrybuuje i
>> niech siÄ™ nie nazywa wtedy producentem, tylko handlarzem.
>
> Niezrozumiales.

Rozwiń, bo nie wiem, czego nie zrozumiałem :)

>> Dzisiaj jak się kupuje napęd optyczny Toshiby, to się dostaje
>> badziewiastego Samsunga, jak notebooka paru różnych firm to
>> jakiegoś Compala, a jak samochód Volvo -- to Forda. Tragedia.
>
> Globalizacja. ;)

*Negatywna strona* globalizacji. Nie mam nic przeciwko glo-
balizacji, gdy dotyczy możliwości swobodnego przepływu wie-
dzy, produktów i usług po całym świecie, ale absolutnie nie
zgadzam siÄ™, gdy polega ona tylko na przenoszeniu produkcji
w najtańsze miejsce świata i wykaszaniu lokalnych producentów
przez wielkie koncerny.

-- 
|""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""|
| Radosław Sokół  |  http://www.grush.one.pl/              |
|                 |  Administrator, Politechnika ÅšlÄ…ska    |
\................... Microsoft MVP ......................../
Received on Thu Jul 10 12:05:07 2008

To archiwum zosta³o wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 10 Jul 2008 - 12:51:04 MET DST