Re: Nagrywarka DVD (P)ATA

Autor: Gotfryd Smolik news <smolik_at_stanpol.com.pl>
Data: Thu 05 Jun 2008 - 00:43:02 MET DST
Message-ID: <Pine.WNT.4.64.0806050030220.3028@quad>
Content-Type: TEXT/PLAIN; charset=ISO-8859-2; format=flowed

On Wed, 4 Jun 2008, Eneuel Leszek Ciszewski wrote:

> Czytałem i stwierdzam, że obaj panowie zniechęcali (choć jeden
> z nich twierdził, iż nie zniechęca) do korzystania z praw,
> które daje ta ustawa. :)

  IMO zdecydowanie nie zniechęcali, tylko wskazywali na hak, na
którym nieświadomy konsument może zawisnąć jak trafa na
świadomego konsumenta.

> I takie zachowanie uważam za debilne,

  Byłoby, gdyby miało miejsce.

> Nagrywarki sprawnej reklamować skutecznie nie można ani przed
> upływem sześciu miesięcy, ani po.

  Oczywiście.
  Za to można skutecznie wykorzystać bzdurne tłumaczenie sprzedawcy
"że przecież ona jest sprawna".
  Jeśli ona *nie jest* sprawna, to właśnie wtopił.
  Ale:

> Można reklamować skutecznie
> w ciągu dwóch lat niesprawną, o ile o niesprawności poinformuje
> się (pisemnie) sprzedawcę w ciągu dwóch miesięcy od chwili
> stwierdzenia tej niesprawności.

...do 6 miesięcy *przyjmuje się*, że przyczyną niesprawności
jest wada która była w towarze w momencie zakupu.
  Sprzedawca musi mieć łatwo sprawdzalne powody, aby się
oprzeć i powiedzieć "pan w nią czymś ciężkim rąbnął, o tu
są ślady".
  Po 6 miesiącach jest NA ODWRÓT.
  I jeśli tego nie chcesz przyjąć do wiadomości, to ja ci tego
nie wytłumaczę. Cel moich postów jest inny: aby czytający
sobie przeczytali PO CO jest ten przepis o 6 miesiącach.
  I przemyśleli.

> Ekspertyzy musi zlecić sąd. :)

  Dobra, akceptuję :)
  Do 6 miesięcy, jeśli sprzedawca chce aby sąd nie odrzucił z góry jego
sprzeciwu zaakceptowania reklamacji, musi przedstawić wiarygodny
powód że wada *nie* istniała w momencie sprzedaży.
  Na przykład przedstawić opinię, że urządzenie było zatopione, bo on
znalazł ślady po wodzie. Sąd już coś z tym zrobi (na koszt
przegrywającego).

  Po 6 miesiącach, jeśli kupujący nie chce narazić się na zarzut
że nie wykazał niezgodności, musi przedstawić dowod że wada
*już istniała* w momencie zakupu.
  Bo inaczej sąd może coś z tym zrobić. Na koszt przegrywajacego :>
"nie znaleziono przyczyny uszkodzenia"... (a już *nie* domniemuje
się, że wada istniała przy zakupie!).

> Ja kiedyś zleciłem ekspertyzę, za
> którą zapłaciłem 200 złotych i sąd tej ekspertyzy nie uwzględnił. :)

  Dobra, ale czasem może być potrzeba przekonania sądu, że warto aby
ów sąd zajął się konkretną analizą :(
  Jak sprzedawca powie (przed 6 miesiącem): "podejrzewam, że kupujący
urządzeniem przywalił w podłogę, a może zalał, a może podłączył
do za wysokiego napięcia, ale żadnego powodu moich podejrzeń
wskazać nie mogę", to obawiam się iż sąd go wyśmieje.
  Więc musi mieć jakiś argument... najlepiej rzeczowy.

  I to samo po 6 miesiącu dotyczy klienta.

pzdr, Gotfryd
Received on Thu Jun 5 00:55:08 2008

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 05 Jun 2008 - 01:51:03 MET DST