Heraklit pisze:
>>> Po drugie - otwarte drzwi nie są zaproszeniem, by wejść bez mego
>>> pozwolenia.
>> Nie są też zakazem.
> Nie możesz wyjść poza schemat myślowy... Być może prawniczy "bełkot"
Cóż, moja wina, że wychowałem się na ideałach państwa prawa, a nie na
ideałach państwa policyjnego w interpretacji Berii, którym najwyraźniej
hołdujesz ty.
> pozwala na różne zachowania i jeszcze je usprawiedliwia. Jednakże jest
> jeszcze coś takiego jak zwykłe poszanowanie drugie człowieka i jego
> własności.
Własność nie jest naruszana. Ani nawet posiadanie.
>> Przez analogię: jeśli masz dostęp do jakichś tajnych informacji, to masz
>> obowiązek tej tajności pilnować/przestrzegać. Natomiast jeśli przez
>> swoją niekompetencję te tajne dane publicznie udostępnisz,
> toż to prawniczy bełkot: "...swoją niekompetencję te tajne dane
> publicznie udostępnisz...".
W którym miejscu to jest "bełkot"?
Poczytaj sobie ustawę o ochronie informacji niejawnych - obowiązek
przestrzegania tajemnicy spoczywa wyłącznie na tych, którym ta tajemnica
została zgodnie z przepisami tejże ustawy powierzona.
Innymi słowy jeśli jesteś tajnym agentem i zgubisz w autobusie swoją
tajną teczkę, a ktoś ją przeczyta i wyśle do prasy, to konsekwencje
ujawnienia informacji poniesiesz ty.
[ciach]
>>> A gdybyś jeszcze miał trudności ze zrozumieniem to dodam, że
>>> zakneblowanie (np.: plastrem) przez trzech panów nie jest trudnym
>>> zadaniem. Natomiast dla Ciebie będzie trudne udowodnienie (bez
>>> świadków), że chciałeś ich wyprosić.
>> Jesteś kompletnym ignorantem.
> Dziur w skarpetach to może nie masz, ale słoma to na pewno Ci wychodzi.
Też nie. Masz ciekawe zwyczaje odzieżowe.
Received on Tue Mar 11 18:50:07 2008
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 11 Mar 2008 - 18:51:07 MET