Był 7 marzec (piątek), gdy o godzinie 14:09 *|3eR|<0* w pocie czoła
naskrobał(a):
> Witam,
> ostatnio przeprowadziłem z swoim kolega długą męczącą rozmowe na temat tego
> czy polaczenie sie do czujegos routera NIE ZABEZPIECZONEGO przez WIFI( ten
> szczegol jest wazny chodzi o wifi nie kabel) bez swiadomosci wlasciciela i
> korzystanie z internetu, ale oczywiscie absolutne nie ingerowanie w prywatne
> dane wlasciciela routera ani tez nie wykonywanie dostepu do internetu do nie
> legalnych rzeczy to okradanie wlasciciela routera?. Moj kolega twierdzi, że
> to kradzież i wtargniecie w prywatna sferę, porownujac to do wtargniecia do
> czujegos domu i np: ogladania tv czy tez do uzywania czyjejs marynarki bez
> zgody wlasciciela, absurdanie smieszne porownanie prawda?. Ja uważam ze nie
> mozna tego porownac do zadnej klasycznej kradzieczy jaka towarzyszyla
> czlowiekowi od wiekow.
Relatywizm jakich dużo w tym świecie... . Mam nadzieję, że kolega się
zorientował w tej pokrętnej argumentacji i podłączył się do Twojej
kablówki...
-- Pozdrawiam, Post stworzono 2008-03-07 14:28:00Received on Fri Mar 7 14:35:06 2008
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 07 Mar 2008 - 14:51:03 MET