Re: Benq - Wycofuje sie z Polski?

Autor: Eneuel Leszek Ciszewski <prosze_at_czytac.fontem.lucida.console>
Data: Mon 29 Jan 2007 - 17:38:31 MET
Message-ID: <epl7ua$f9e$1@flis.man.torun.pl>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

"Cynio" 1170068669.196089.262620@v45g2000cwv.googlegroups.com

>Tu nie ma ani słowa o tym że to kupujący decyduje czy następuje wymiana czy
> naprawa.

: Jest - "kupujący może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową
: przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy". skoro kupujący moze
: żadać tego lub tego to kupujący decyduje.

Owszem. Może to albo może tamto. Nie może i tego, i tego, ale może
jedno z dwojga. I napisane jest, że może to konsument, nie sprzedawca.

Weźmy język potoczny:

   Proszę pani -- może pani wyjść za mąż za Ziutka albo za Józka.

Jak rozumiemy powyższe zdanie? Dokładnie tak, że owa pani może wybrać
pomiędzy Ziutkiem i Józkiem, ale nie może być żoną i Ziutka, i Józka.

   (; I wiadomo dlaczego nie może za obu naraz -- bo by się zapracowała
      na śmierć przy prasowaniu koszul dwóm facetom. ;)

Na mojej gwarancji nagrywarki było napisane:

  [..] sprzedawca może wymienić sprzęt na wolny od wad lub zwrócić
       uiszczoną zapłatę przy zakupie [..]

I tutaj na przykład ,,mój'' sprzedawca nie miał wątpliwości co do
tego, że jego prawo :) (czyli przez owego sprzedawcę ustanowione
na jego potrzeby) pozwala jemu na decydowanie.

Dokładnie tak samo skonstruowana jest alternatywa ustawowa, ale
decyzja powierzona jest tam konsumentowi, nie sprzedawcy. :)

I aby było jasne -- my możemy deliberować do nocy, do rana
i jeszcze jutro, ;) ale ważne są rozstrzygnięcia sądów. :)
I są one dla nas korzystne. No i moim zdaniem zapis w ustawie
jest jasny i jednoznacznie daje konsumentowi prawo do decydowania
co do tego, czy chce reperować, czy od razy wymieniać. I nie jest
to wcale takie absurdalne, bo czasami korzystniejsza z punktu widzenia
konsumenta jest reperacja niż wymiana: Jeśli kupiłeś samochód i go jakoś
podrasowałeś, a w samochodzie odkryłeś defekt, który łatwo usunąć poprzez
reperację samochodu -- może być dla Ciebie niekorzystne wymienienie
samochodu na nowy, bo ten nowy owego upgradu będzie pozbawiony.

Wówczas (gdyby ustawa nie dawała konsumentowi prawa do reperacji)
taki konsument mógłby być niezadowolony z takiej ustawy, jako że
ograniczałaby go. Generalnie jednak ustawa jest **antybublowa**
i dąży do usuwania :) z rynku bubli. Ale usuwać bubli nie może
z pogwałceniem praw konsumenta, którego przecież ma chronić, bo
wówczas by była i antybublowa, i anytkonsumencka, dlatego owa ustawa
pozostawia konsumentowi furtkę reparacyjną na tak zwany wszelki wypadek. :)

Generalnie jednak Ustawodawcy zależało na całkowitej likwidacji bubli z rynku.
(no i jeszcze na czymś, :) ale to chyba widać gołym okiem)

> A nawet gdyby, to sprzedawca bez problemu udowodni że z wymianą
> wiążą się nadmierne koszty. Kaszty zakupu nowego towaru przez sprzedawce.

: ale w ustawie nie jest mowa jakie koszty rzeczywisćie sprzedaca
: poniesie (bezwzględne wartości) ale, że przy okreslaniu tych
: kosztów bierze się wartości towaru zgodnego z umową oraz stopień
: niezgodności.

Dokładnie.

Ustawa daje tutaj furtkę sprzedawcy:

    Jeśli upierdliwy :) konsument zażąda reperacji, a ta reperacja
    okaże się droższa od wymiany -- sprzedawca może odrzucić żądanie
    reperacji i wymienić wadliwy towar na nowy.

Przykład:

K -- Zepsuł mi się procesor... Na podstawie [nazwa ustawy] żądam reperacji!!!
S -- To może wymienimy na nowy?
K -- Nie!! Ma być zreperowany!!! Polubiłem go, dzieci się do niego przywiązały
     emocjonalnie, kot lubi obok niego leżeć i miauczy z zadowolenia... Nie
     zgadzam się na wymianę!!!
S -- Ale taka naprawa jest zbyt kosztowna...

> Ale tak na logikę... Gdyby to była prawda... Czy ktokolwiek przy zdrowych
> zmysłach godziłby się czekać przynajmnie dwa tygodnie na naprawe, skoro może
> zarządać sobie wymiana na nowy?

: Ale to jest prawda, niestety większość konsumentów o tym nie wie stąd

Bo czasami sprzedawcy lubią robić konsumentów w durnia. :)

Ja, poszukując śladów swej nagrywarki, rozmawiałem z wieloma osobami
i wszędzie dziwiono się twardej postawie ZETO. Wszędzie zauważano, że
ZETO w razie sporu sadowego nie ma szans. (ja wiedziałem, że czasami
sprawy sądowe ciągną się nie miesiącami, ale latami) I tylko rzeczniczka
zauważyła, że czasami ;) sprzedawca wyczekuje ostatniej chwili i gdy owa
chwila następuje -- przystaje na warunki konsumenta. Nawet podała przykład.
I tak też było u mnie -- dziś byłby już pozew w sądzie, gdyby ZETO nie ustąpiło.

: często sprzedawcy wykorzystują ta niewiedzę

Dokładnie.

: i proponuja naprawę i to z warunków gwarancji która jest duzo niekorzystniejsza
: niż "niezgodności towaru z umową"

Zazwyczaj. Czasami gwarancja może być korzystniejsza z punktu widzenia konsumenta
niż owa ustawa, bo może chronić dłużej. I na przykład sreberka Hefry mają gwarancję
siedmioletnią, dyski Seagate (inne pewnie też) pięcioletnią, karoserie samochodów
kilkuletnią...

Reebok po prostu jako gwarancję -- daje namiary na te ustawę. :)
Moim zdaniem -- postawa godna naśladowania. :)

-=-

I aby było jasne:

 -- Skorzystanie z gwarancji nie wyklucza możliwości skorzystania z ustawy.
 -- Przyjęcie do wiadomości (podpisanie) warunków gwarancji w żaden sposób
    nie narusza postanowień ustawy. :)

--
   .`'.-.         ._.                               .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    leszekc@@alpha.net.pl    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;, .;. . .;\|/....
Received on Mon Jan 29 17:40:08 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 29 Jan 2007 - 17:51:35 MET