Re: testowanie dysku - windows/linux/dos

Autor: szatkus <szatkus_at_op.pl>
Data: Sat 27 Jan 2007 - 10:42:23 MET
Message-ID: <epf6ns$na5$1@news.onet.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed

Użytkownik mkajdas@gmail.com napisał:
> Witam,
>
> Mam problem z dyskiem Seagate Sata2 250GB.
> Po pewnym czasie po restarcie kompa windows sie juz nie uruchomil -
> restart przy bootowaniu Win. proba bootowania systemu z innego dysku
> (gdy ten byl podlaczony) konczyla sie zawieszeniem komputera w trakcie
> bootowania systemu. O dziwo Linux (fedora) dawala sie odpalic (mialem
> dwa systemy na jednym dysku).
> Rowniez proba uruchomienia instalatora windowsa konczyla sie
> zawieszeniem komputera w trakcie sprawdzania przez instalator tego
> dysku.
> Udalo mi sie jakos sformatowac dysk przy uzyciu instalatora fedory
> (choc raz mi sie zawiesil...) i postawilem ponownie system. tym razem
> tylko windows. po pewnym czasie znow zaczely sie dziac dziwne rzeczy
> wiec postanowilem potestowac go troszke.
> HD Tune - prawie caly test wyszedl na czerwono (tak jakby byly
> uszkodzone sektory). Jesli chodzi tu o powierzchnie powyzej 99% to
> troche dziwne... Troche bardzo... W kazdym razie z tego co pytalem to
> niemozliwe by byly to bad sectory.
> Seagate Tools (firmowe narzedzie seagate do sprawdzania dyskow) - nie
> pamietam jak sie ten skan nazywal, ale chodzilo o bledy podczas
> sprawdzania podczas testowania partycji ? to byl ten test "najblizej
> powierzchni" (Partition bla bla test ?). Cholera, zapomnialem jak to
> sie nazywalo a mam czasu teraz sprawdzac... W kazdym razie i tu wskazal
> bledy.
> Jako ze dysk byl na gwaracji to sformatowalem twardziela (jednym z tych
> narzedzi co "definitywnie" usuwaja dane...) i poszedlem go oddac do
> serwisu.
> Ale oczywiscie nie obylo sie bez problemow bo stwierdzili, ze rysy na
> srubkach swiadcza o tym, ze rozkrecalem elektronike :/ Nic takiego nie
> mialo miejsca, ale tlumacz im :/ Aha, no i kawalek pianki spod
> elektroniki, ktory wyciagnalem (tu, przyznaje sie, moja wina...)
> W kazdym razie dzis dowiedzialem sie, ze przetestowali dysk i nie
> stwierdzili zadnych nieprawidlosci. Pomijam fakt, ze mnie dysk zaczal
> wariowac po jakims czasie, a oni tylko system postawili, odpalili hd
> tune i seatools (tak twierdza) i wszystko gra...
>
> Od kumpla slyszalem, ze testowanie sprzetu pod windowsem nie jest
> wiarygodne, bo windows nie pozwala miec "pelnej kontroli" nad sprzetem.
> cokolwiek to oznacza (tez nie pamietam jak sie wyrazil). Powiedzial, ze
> najlepsze sa narzedzia pod dosa, bo on pozwala ze sprzetem zrobic
> wszystko i pod linuxa...
>
> Pytanie czy mial racje (wydaje mi sie, ze tak - chocby dlatego, ze
> czasem nie mozna spokojnie sformatowac partycji w dowolnym momencie pod
> windowsem tylko planuje sie to przy ponownym uruchomieniu kompa). jak
> to udowodnic tym z serwisu (chce by przeprowadzili test, ktory jest w
> 100% wiarygodny). Cwelusie nie wiedza nawet czym to testowac. Oprocz HD
> Tune i Seatools to gosc stwierdzil, ze musi poszukac na necie :/
>
> Jesli pod linuxem to czym?
>
> No i co moze byc z tym dyskiem? Jakies sugestie ? Cokolwiek ;-)
> Wydalem kupe kasy na dysk i nie chce dostac zlomu spowrotem :/ tylko
> dobry dysk.
>
> Pozdrawiam,
> M.
>

Jakaś mała dystrybucja Linuxa i powinno starczyć:
$ cat /dev/hda > /dev/null
Zamaist hda, może być hdb albo inna litera, zależy jak dysk masz podłączony.
Jeśli będą jakieś fizyczne błędy na dysku to na pewno usłyszysz i zobaczysz.
Received on Sat Jan 27 10:45:07 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 27 Jan 2007 - 10:51:19 MET