"Cynio" 1169819487.332498.88860@j27g2000cwj.googlegroups.com
: gdy sprzedawca odmówi wymiany to na nim ciąży udowodnienie, że
: wymiana jest niemozliwa lub wymaga nadmiernych kosztów.
Gdy odmówi wymiany -- możesz żądać zwrotu szmalu!
Ja zażądałem i otrzymałem. :)
: Więc w przypadku opisywanym raczej nie powinno być problemów
: z wymianą, choc oczywiscie moze być sytuacja , że sprzedawca
: w dlaszym ciągu nie zgodzi się na wymianę i wtedy pozostaje
: droga sądowa.
I zazwyczaj wymięka, gdy otrzymuje pozew. :) Zeto Wymiękło
na przysłowiową chwilę przed sporządzeniem pozwu... O 8:10
zbudził mnie telefon. Spałem, gdy rozmawiałem, ale zanotowałem
to i owo, i przeczytałem, gdy się zbudziłem. :) Myślałem, że
ktoś z Usenetu robi mnie w konia, ale zaryzykowałem. :)
Do około 14 wyłączałem komputer. :)
Dzień zapowiadał się lekko, więc byłem niewyspany...
Prawie nic nie widziałem z bliska -- czasami mi się
coś takiego przytrafia, gdy jestem zmęczony.
Około 15 odjeżdżałem sprzed ZETO bez nagrywarki, bez
gwarancji, bez paragonu, ale z kwitem i z pieniędzmi. :)
Dzień wcześniej postanowiłem postawić bardzo dużo w obronie swej racji.
Rozprawy sądowej byłem niemal pewny. I miałem farta, jako że w ostatniej
chwili stało się coś, co miało pozwolić mi na zaangażowanie w ewentualnym
sporze co najmniej dużo w sytuacji, gdyby ZETO zagrało w pokera. :) Głupio
zrobię, jeśli napiszę, że w razie czego mógłbym postawić w słusznym sporze
tyle, że nawet wielkie ZETO mogłoby zostać finansowo zagrożone (przegrany
płaci za proces) ale też głupio zrobiłbym, gdybym o tym nie napisał. :)
Gdy dotarło do mnie, że ZETO wymięka -- z jednej strony czułem ogromną
radość (bo cóż tak cieszy mocno, jak wygrana bez walki) ale z przeciwnej
czułem jakiś niedosyt...
Kiedy zaczynałem z nimi spór -- nie miałem niczego poza świadomością swojej racji.
A wczoraj -- byłem już uzbrojony po zęby i gotowy nawet na długotrwały, wyniszczający
psychicznie czy finansowo proces sądowy, w którym nawet latami ciągnęłyby się rozprawy,
powoływani byliby biegli, za których bym musiał płacić, świadkowie (których nie było
naprawdę) itd...
Mam za sobą takie spory.
Fajnym :) był spór z zakładami mięsnymi. Zaczęło się od około 300 złotych.
Skończyło na 7500, a mogło być (jak mnie pouczył sędzia) 9000, zaś wraz
z apelacja 9200. :) W międzyczasie lokalnie :) przegrałem i zostałem nawet
ukarany grzywną. Policjant zauważył, że to niewielka grzywna, i że mogę
zapłacić ją bez płaczu, na co ja mu odparłem, że nie tylko nie zamierzam
płacić ani grosza, ale zamierzam wygrać, a jego doprowadzić do prokuratury
w charakterze oskarżonego. :) Nie doprowadziłem -- i do końca życia ta sprawa
pozostanie dla mnie bolączką, której nic nie uleczy. Jakiś czas później miałem
tego policjanta niemal w garści kolejny raz, ale też mi się wymknął.
Pamiętam krótką ;) rozmowę na kolegium, gdzie odmówiono mi przyjęcia ode mnie
mojego pisma procesowego, tłumacząc mi, iż nie mam prawa do złożenia takowego
pisma. Skierowano mnie do radcy prawnego czy kogoś takiego -- już nie pamiętam.
Wyznałem :) mu prawdę o swoich zamiarach postawienia policjanta przed prokuraturą
i zapytałem, czy także i on (mój rozmówca -- radcy prawnego) chce się tam znaleźć
w roli oskarżonego. W odpowiedzi zadał mi jakieś pytanie, którego treść faktyczna
brzmiała: 'nie chcę'. Jedną rękę wyciągnął w moim kierunku, drugą chwycił pieczątkę
'wpłynęło'... Podałem dwie kartki papieru... Trzask, trzask...
-- Pamięta pan może sygnaturę akt?
Zapisał ją i z wrażenia oddał mi tę kopię, na której zapisał. Oczywiście
wymieniliśmy kopie, tak że sygnatura została na ,,jego'' kopii, nie na mojej. :)
* zakłady mięsne, de facto PZU -- miałem przeciwko sobie policję i kolegium,
i nawet zostałem tymczasowo uznany winnym
* spółdzielnia mieszkaniowa -- wieloletni spór wygrany połowicznie (brak
apelacji, która mogła dokończyć dzieło) ale wygrana nie mogła cieszyć
z powodów niezwiązanych z tym sporem
* Tomasz Purzecki (pseudobiznesman) -- tu była cała seria spraw i choć
je wygrałem, nie dane mi było dokończyć dzieła :)
* Było jeszcze coś, o czym pisać nie chcę. Skasowanie prawomocnego wyroku.
O swoich sprawach pisałem przed laty na grupach, ale nie przedstawiałem
się wówczas jako Eneuel Leszek Ciszewski, a jako Leszek Ciszewski. :)
Spór z ZETO rysował się jak masakra dzieci uzbrojonych w bambusowe kije,
której dokonuje stado nowoczesnych czołgów...
W kilka godzin po telefonie z ZETO miałem jeszcze jeden telefon.
Trochę niespodzianie wygasł (przygasł) inny spór, który też miał
znaleźć swój finał w sądzie.
: Nalezy również zachowac forme pismena
No tak.
: oraz wyraźne zastrzeżenie, że w reklamacji podnosi sie zarzut
: niezgodności towaru z umową.
Wyraźnie trzeba się powołać na wiadomą ustawę. :)
: W innym przypadku taka reklamacja może być rozpatrywana pod kątem
: warunków gwarancyjnych.
Nie może. :)
-=-
Zapraszam do lektury miesięcznika >>Komputer Świat ekspert<<
gdzie na stronie 74 jest opisana procedura reklamacyjna. :)
Tytuł artykułu -- >>Oddaj bubel<<.
-=-
Jeśli ktoś zarzuca mi, że bajeruję w sprawie ZETO i nagrywarki -- proszę,
aby się wypowiedział otwarcie. :) Może postawię wówczas skany pism i skan
kwitu, na którym ZETO koryguje :) wiadomy paragon. (czyli skan papieru,
który pokazuje, że ZETO zwróciło mi dzisiaj pieniądze na nagrywarkę)
-=-
Z powodu pomocy Miejskiego Rzecznika Konsumentów i Inspekcji Handlowej -- czuje
się trochę jak człowiek, który zwyciężył może i uczciwie, ale nieładnie, bo jakby
skopał leżącego. Ale co miałem uczynić? :) Moim zdaniem ZETO powinno było ustąpić
we wrześniu ubr., kiedy stało się jasne dla mnie, że nagrywarka jest bublem. :)
-- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' leszekc@@alpha.net.pl '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;, .;. . .;\|/....Received on Fri Jan 26 23:55:06 2007
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 27 Jan 2007 - 00:51:24 MET