Jak walczyć z NTT?

Autor: misiek1928 <misiek_1928.WYTNIJ.TO_at_o2.pl>
Data: Tue 16 Jan 2007 - 08:45:17 MET
Message-ID: <eoi01e$oc8$1@nemesis.news.tpi.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed

Witam serdecznie,
Piszę w imieniu swojej znajomej, która kupiła półtora roku temu komputer
w MediaMarkt - komputer wyprodukowany przez firmę NTT.
Około pół roku temu zaczęły się problemy ze sprzętem - zdarza się -
jednakże firma NTT wywiązuje się ze swoich obowiązków w sposób
ZADZIWIAJĄCY i to w negatywnym tego słowa znaczeniu.
Pierwsza awaria komputera unieruchomiła go totalnie - zero odpowiedzi,
cisza - ewidentna awaria zasilacza, więc nic niezwykłego.
Komputer powędrował pod Warszawę, firmą kurierską na koszt NTT.
Wrócił po 17-tu dniach - NIESPRAWNY - dokładnie w takim stanie w jakim
opuścił Jej dom. W karcie gwarancyjnej napisano, że wymieniony został
zasilacz.
Z wielkim żalem spowodowanym niemożliwością używania komputera i
internetu za który się płaci, oraz perspektywą braku komputera na
najbliższe dwa tygodnie, oddaliśmy komputer do punktu serwisowego NTT w
moim mieście (pewien sklep komputerowy posiadający umowę z NTT).
        Po kolejnych 15-tu dniach komputer wrócił, w stanie używalności z
wpisem do karty gwarancyjnej informującym o wymianie płyty głównej i
zasilacza! Oraz wpisem, że zaleca się wymianę wentylatora na procesorze,
bo obecny jest już w złym stanie technicznym!
Komputer pochodził kilka miesięcy później nawalił znowu. Wstawał na
chwilę i padał - więc znowu zasilacz. Pojechał do punktu serwisowego w
moim mieście (jednak tym razem w innym miejscu, bo poprzedni punkt już
nie serwisuje NTT). Po chamskim wręcz traktowaniu klienta, przyjęto
komputer do serwisu, na rzecz jasna 15 dni.
Po powrocie, okazało się OCZYWIŚCIE, że komputer jest niesprawny! System
linux zatrzymuje się na ładowaniu sterowników do chipsetu (kilka
dystrybucji) - walnięta płyta główna!
Komputer wrócił więc do serwisu, w którym kolejny raz zostaliśmy
potraktowani po chamsku (obsługa była pewna, że udowodni mi iż jestem
głupi i że knoppix się uruchomi a wtedy zapłacę 50zł) jednak przyjeto
sprzęt ponownie 27-go Grudnia ubiegłego roku.
        Wczoraj, 15 Stycznia punkt serwisowy nie dał znaku życia. Po telefonie
do nich, okazało się, że nie mają pojęcia gdzie jest komputer i w jakim
stanie, ale będzie u nich najwcześniej w ten piątek!
Według karty gwarancyjnej przy niemożliwości naprawy komputera w
określonym przez nich czasie 14dni roboczych, przysługuje klientowi
komputer zastępczy, gdzie on jest w takim razie?

Czy komputer "firmowy" kupiony jako sprzęt w całości a nie zbiór części
- objęty gwarancją jako całość - nie podlega wymianie po czterech naprawach?

Czy warto zgłosić to np. Federacji Konsumenta? - sprawa dwukrotnego
powrotu z serwisu w stanie nieużyteczności oraz zaniedbanie klienta w
sprawie komputera zastępczego i niedotrzymania terminu naprawy, bez
kontaktu z klientem.

Proszę o opinię i pomoc kogoś, kto jest ze sprawami serwisowymi lub
prawnymi na bieżąco - lub ma podobne doświadczenia.

P.S. Wiem, że kupowanie komputera w NTT musiało się skończyć źle, jednak
nie był to wybór świadomy a przymus i warunek zakupu komputera - niestety.

-- 
|   <<AMD Athlon XP(Barton) 2500@3200(11x200)>>  | ASUS A7N8X-E Deluxe |
|2x256MB DDR TwinMos CL2.5|GeCube ATI Radeon 9200|  WD Caviar WD800 JB |
| DVD-RAM Plextor PX-750A |  LG Flatron F-700 P  |Creative Inspire 4400|
|Lenovo 3000 N100 (Celeron M 420 1.6GHz; i945GM; 512MB DDR2; IGMA 950) |
Received on Tue Jan 16 08:50:08 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 16 Jan 2007 - 08:51:12 MET