Re: Nagrywarka DVD do domu, kto spełni kryteria?

Autor: Eneuel Leszek Ciszewski <prosze_at_czytac.fontem.lucida.console>
Data: Fri 20 Oct 2006 - 21:03:37 MET DST
Message-ID: <ehb75f$902$1@flis.man.torun.pl>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

"Atlantis" ehac2g$h3f$1@nemesis.news.tpi.pl

> Ja się jednak z tym do końca nie zgodzę. Takie stwierdzenie sugeruje, że
> przed rozleceniem się płytkę chroni właściwie tylko barwnik. Tymczasem
> to zgrzanie (czy sklejenie) na brzegach i przy otworze trzyma naprawdę
> mocno. Kiedyś w ramach eksperymentu rozmontowałem spaloną płytkę żyletką
> i kiedy próbowałem ją wcisnąć pomiędzy te dwie warstwy już przez chwilę
> bałem się, że jeśli dodam jeszcze trochę siły, to odskoczy i przejadę
> sobie nią po palcach. ;P Trzymało naprawdę dosyć mocno, za to dalej,
> gdzie był barwnik już naprawdę dużo słabiej.
> Należy jednak pamiętać, że płyty nie wiszą z reguły trzymane za górną
> warstwę, tak więc ten barwnik nie musi "kleić" jakoś niesamowicie mocno,
> on ma inne zadanie. Żeby płyta się nie rozpadła pilnują te zgrzania. ;)

Rozłupałem około 30 płyt DVD i o niczym to nie świadczy. Głownie Vobis,
ale nie tylko -- na przykład TDK i Verbatim. Oczywiście tylko te, których
nie potrafiła nagrać osławiona nagrywarka Toshiby-Samsung.

Zgadzam się z Tobą (i z każdym w tej sprawie) że na środku i na brzegach
płyta jest sklejona mocniej niż pomiędzy owym brzegiem i środkiem, ale
nie zmienia to faktu, że pomiędzy -- klei właśnie barwnik. Niektóre płyty
rozciąłem dokoła na zewnątrz, aby zobaczyć, jak są mocno sklejone własnie
owym barwnikiem.Może powinienem jeszcze wyciąć środkowy krążek i rozciąć
na brzegach? :)

W każdym razie płyt te są raczej wrażliwe na upadki na tak zwany sztorc
i o czymś to chyba świadczy.

> >> Kiedyś był pomysł wykorzystania minidisców w roli nośników danych
> >> komputerowych, ale sprawa szybko umarła. Trochę jak z zipetkami czy
> >> LS-120... :( Nie wiem czy i ile takich napędów wypuścili, może się kupi
> >> z drugiej ręki...

> > LS-120 to wpadka totalna. :) ,,Dyskietka'' przez kanał dysku IDE...
> > I drogie chyba to było -- zarówno sam napęd, jak i nośniki. :)

> BTW tak mi się właśnie przypomniało. Był taki film, wyprodukowany przez
> Cammerona - fenomenalne, mroczne lecz niedoceniane moim zdaniem "Strange
> Days". :) Film w którym główny bohater, były policjant handluje na
> czarnym rynku nośnikami z zapisem ludzkich doznań, bezpośrednio z mózgu.
> Nośniki zostały zagrane przez Mini Dyski właśnie - może jakiś element
> promujący zastosowanie ich w roli nośników danych? Nie pamiętam do końca
> w którym to było roku, ale film jest z 1995 jeśli mnie pamięć nie myli. ;)

Wtedy właśnie wchodził minidysk SONY z jednej strony i cyfrowa taśma
magnetyczna Philipsa w kasecie o wymiarach ,,zwykłej'' kaset z przeciwnej
strony. No i Philips znowu przegrał -- jak za dawnych czasów z gramowidem
przegrał, mając za konkurenta JVC i jego magnetowid VHS.

> > Ja mam taki minidysk do muzyki. :) Właśnie reanimuję go po latach odłogu. ;)
> > Wyłączał się tuż po uruchomieniu -- okazało się, że się mu zdawało, iż
> > jest otwierany, bo trochę się styki poluzowały. :) BTW: Rygluje ;) klapkę
> > z dyszczkiem w kilka sekund po uruchomieniu, więc normalnie nie można jej
> > otworzyć bez wyłączenia. :)

> IMO teraz rządzą MP3 Playerki, sam takiego używam, chociaż może kiedyś
> jeszcze reaktywuje takiego fajnego Walkmana Panasonica, którego kiedyś
> wygrałem swoją drogą w pewnym konkursie. ;) MD to dzisiaj właśnie taki
> bardzo zaawansowany technologicznie walkman. ;)

Mój ma około 10 lat -- MZ-R3. :) Właśnie teraz ładuję w nim akumulatorki.
Jutro może wygeneruję ;) kabelek światłowodowy i sprawdzę wejście cyfrowe,
które, jak pamiętam, było uszkodzone. :)

BTW -- napięcie na akumulatorkach przekroczyło 2 wolty na jeden paluszek: :)
2.06 V na jednym i 2.10 V na drugim akumulatorku NiCd -- zostaną chyba tylko
do klawiatury; całe szczęście, że teraz akumulatorki są tańsze od gazet/magazynów. :)

> > No i przy okazji tej reanimacji minidysku pomyślałem o wykorzystaniu
> > tych dyszczków. :)

> Popytaj jeszcze gdzieś po sieci - wiem, że były specjalne czytniki

Też pamiętam.

> dla komputerów, ale sprawa się nie przyjęła, tak samo jak ZIPy,

ZIPy to jeszcze miały swoje powodzenie. :)

> LS-120,

To było niewypałem zupełnym. :) BTW dyszczek do minidysku jest dwukrotnie
mniejszy od dyskietki 3.5 calowej a zawierał jednak w 144 MiB lub nawet więcej, :)
bo były dyszczki MO osiemdziesięciominutowe. :) (80)

> JAZ,

Tego to nawet nie pamiętam.

> SyQuesty

Tego też.

> i wiele innych. ;)

> Najważniejsza sprawa, to czy jest możliwy bezpośredni, cyfrowy przesył
> danych na drodze PC <==> odtwarzacz. ;)

No właśnie. :) Tak zwane lobby artystyczne hamowało postępy technologiczne całymi latami...

E.
Received on Fri Oct 20 21:15:21 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 20 Oct 2006 - 21:51:32 MET DST