Re: Internet radiowy, dzielenie komputerów

Autor: PSYLO <psylo.wytnijto_at_o2.pl>
Data: Sun 06 Aug 2006 - 14:42:49 MET DST
Message-ID: <eb4o4v$6re$1@atlantis.news.tpi.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed

Michal Bien napisał(a):
> LOL, licencje na internet. Kwestie reguluje klasyczna umowa cywilna
> o swiadczenie uslug "nie dotykajaca nawet kijem od szczotki" pr.
> autorskiego wiec wspominanie o licencji jest kuriozalne. Z tego i
> wczesniejszego postu zauwazylem ze bronisz swojego zapatrywania, choc o
> prawie masz raczej blade pojecie.

Prawnikiem nie jestem, jednak to nie ja tutaj usilnie próbuję
powiedzieć, że po zaakceptowaniu i podpisaniu umowy można nią sobie za
przeproszeniem podetrzeć cztery litery i dzielić dostęp do internetu na
wiele komputerów.

> Ale nie dyskutujemy tu o skutkach niewykonania umowy: na ta
> oklicznosc zastrzezona jest zapewne kara umowna i jej obowiazek zaplaty
> wynik z samej umowy, ktora ktos podpisal.

Mylisz się, właśnie _o tym_ dyskutujemy. Przeczytaj jeszcze raz pierwszy
post i się zastanów. Autor pytania nie chce wiedzieć dlaczego ISP tak
robią, tylko jawnie pyta jak złamać umowę.

> Nie wiem czy zauwazyles ze
> dyskutujemy tu o czyms innym: O ZASADNOSCI TAKICH POSTANOWIEN UMOWNYCH.

Jak wyżej, mylisz się. To Ty wprowadziłeś do dyskusji wątek o zasadności
takiego postępowania ze strony ISP. W innym miejscu nazywasz
"wannabeISP" dostawców, którzy np. łącze 2 Mb/s dzielą na 10
użytkowników po max 512kb/s. To ja może zapytam - słyszałeś kiedyś o
czymś takim jak CIR i czy rozróżniasz takie łącza od popularnie
sprzedawanych osobom prywatnym? To powszechnie stosowane działanie a nie
"wannabeISP" jak to nazwałeś. Gdyby tak nie było to za łącze 512kb/s nie
płaciłbyś tych 40 czy 50 zł a znacznie więcej.

> Kolejny raz mieszasz dwie rozne sfery regulacji. Licencja niewylaczna
> w rozumieniu pr. autorskiego nie ma z omawiana kwestia zadnego zwiazku.

Dobrze, jeśli chodzi o kwestię prawną może faktycznie niepotrzebnie
ruszyłem temat licencji. Nie zmienia to jednak faktu, że podpisywana
jest umowa z wyraźnym pozwoleniem na korzystanie z internetu na _jednej_
stacji roboczej. Cały ten temat zaczął się od pytania jak taką umowę
złamać. Takie tematy mnie denerwują podobnie jak te "zepsułem coś, co
mam zrobić żeby w serwisie gwarancyjnym pomyśleli, że to wada fabryczna
i wymienili".

> Zazwyczaj malych, leniwych ISP.

Małych, po kilka/naście tysięcy użytkowników? Daj przykład dużego ISP,
który tak nie robi. W moim mieście takich nie ma. Widać sami "wannabe" ;)
Oczywiście nie mówimy tu o łączach z gwarantowaną przepustowością, które
kosztują znacznie więcej niż standardowy "dostęp do internetu"
świadczony np. w sieciach osiedlowych.

> umowe. To troche tak jakby wprowadzic godzine policyjna i zakazac wszystkim
> wychodzenia z domu po 21 bo przeciez wieczorem zdarza sie najwiecej
> wykroczen o charakterze chuliganskim. Tez jestes goracym zwolennikiem
> takiego rozwiazania?

Szczerze mówiąc to tak, z pewnymi zastrzeżeniami. Można zrobić taki
zakaz dla osób, które popełniły już określone wykroczenia, np. na
meczach piłkarskich. Całkiem ciekawe rozwiązanie, chociaż to już temat
do innej dyskusji na innej grupie.

> Tlumaczylem Ci to w kilku miejscach, tu powtorze tylko: nie pisz o
> "kradziezy" tam gdzie jej nie ma.

Kupujesz coś na pewnych _zasadach_. Zgadzasz się na te wszystkie
warunki, podpisujesz zobowiązanie, po czym masz wszystko gdzieś i
bierzesz więcej niż Ci się należy. A należy Ci się dostęp do internetu
na _jednym_ stanowisku, bo to kupiłeś zgadzając się na przeczytaną
umowę. Niezależnie czy uznajemy takie działanie za stosowne czy nie, bo
np. wg mnie wysokie podatki są niestosowne i też nie mogę z tym nic
zrobić. Jeśli to nie kradzież to co? Oświeć, popraw.

> Halo: wroc do piwerwszego postu. Pytanie nie bylo o "co zrobic zeby
> nagiecie warunki umowy" w rozumieniu prawnym, a o techniczne mozliwosci
> podzialu lacza. To dopiero dalo poczatek obecnej dyskusji o
> (bez)sensownosci takich uregulowan umownych.

Dyskusję o sensie takich uregulowań rozpocząłeś Ty, ja tylko od razu
nazwałem po imieniu takie łamanie warunków umowy (a nie żadne
"naginanie"). Zgadzasz się i podpisujesz = zobowiązujesz się
przestrzegać. Przynajmniej ja to tak rozumiem.

>> Pomyśl co by się działo gdyby druga strona działała podobnie (...)
> Juz mowie: ISP obowiazany jest na pismie dostarczyc aneks do umowy
> z propozycja zmiany ceny uslugi.

Opisujesz drogę prawną, a dostawca chce najzwyczajniej w świecie
podnieść ceny tak żeby okraść swoich klientów. Przecież mu wolno, skoro
podobne działanie z drugiej strony uważasz za normalne. Umowa
zobowiązuje obydwie strony, jeśli jedna ją łamie to czemu druga ma
przestrzegać? Przecież nie o to w tym wszystkim chodzi.

-- 
_PSYLO_ | GG:5563748 | psylomałpao2kropkapl
"Ludzie dzielą się na 10 kategorie:
tych, którzy znają system dwójkowy i tych,
którzy go nie znają."
Received on Sun Aug 6 14:45:08 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 06 Aug 2006 - 14:51:05 MET DST