Użytkownik "MAV" <mav@costam.pl> napisał w wiadomości
news:dool0n$fni$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "MAV" <mav@costam.pl> napisał w wiadomości
> news:do3h79$9ph$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Na pierwszym zdjęciu zaznaczyłem na zielono lutowania nóżek
> kondensatorów o pojemności 2200 uF. Przeważnie znajdują się w dość
> sporej odległości od ścieżek na płycie głównej i chyba nie powinno
> być z nimi problemu. Na drugim zdjęciu zaznaczyłem na żółto
> lutowania nóżek kondensatorów o pojemności 1000 uF. I tu pojawia
> się moja wątpliwość... Niemal wszystkie z nich są ulokowane
> wewnątrz jakby wielkich obszarów lutu. Oddziela je od tych
> obszarów pierścień o średnicy około 0.25 mm (na zdjęciu wygląda to
> na dużo więcej). Jedna z nóżek każdego z kondensatorów jest
> połączona z tym okalającym obszarem czterema cieniutkimi ścieżkami
> (również jakieś 0.25 mm grubości), które powstały z przecięcia
> dwóch prostopadłych. Zastanawiam się, czy lutownica o odpowiednio
> niskiej mocy oraz wprawne oko i ręka elektronika tu wystarczy.
> Wszystko jest ulokowane tak blisko siebie, że nie wydaje mi się,
> aby to było możliwe, aby wylutować te kondensatorki i nie uszkodzić
> przy tym okalające je ścieżki tej zewnętrznej i pozostałych
> warstw. Płyty główne innych firm, z którymi mieliście do
> czynienia, też są tak dziwnie wykonane?
To jest zrobione celowo, żeby zmniejszyć bezwładność cieplną pokrywanego
cyną punktu lutowniczego. Upewnij się, że istnieje połączenie
elektryczne pomiędzy tym punktem a otaczającą warstwą miedzi, i jeśli
tylko ono jest to zupełnie nie przejmuj się tą kratką.
-- M. [MS-MVP] /odpowiadając zmień px na pl/Received on Mon Dec 26 17:25:16 2005
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 26 Dec 2005 - 17:51:20 MET