Re: Kondensatorki na płycie głównej

Autor: MAV <mav_at_costam.pl>
Data: Mon 26 Dec 2005 - 12:43:06 MET
Message-ID: <dool0n$fni$1@atlantis.news.tpi.pl>

Użytkownik "MAV" <mav@costam.pl> napisał w wiadomości
news:do3h79$9ph$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Teraz wiem już sporo więcej... Dzięki za wskazówki.

Mam jeszcze jedno pytanie. Zrobiłem dodatkowe dwa zdjęcia, aby dokładniej
zobrazować, o co mi chodzi.

http://eeq.k9.pl/plyta/IMG_kond_04.jpg

http://eeq.k9.pl/plyta/IMG_kond_05.jpg

Na pierwszym zdjęciu zaznaczyłem na zielono lutowania nóżek kondensatorów o
pojemności 2200 uF. Przeważnie znajdują się w dość sporej odległości od
ścieżek na płycie głównej i chyba nie powinno być z nimi problemu. Na drugim
zdjęciu zaznaczyłem na żółto lutowania nóżek kondensatorów o pojemności 1000
uF. I tu pojawia się moja wątpliwość... Niemal wszystkie z nich są ulokowane
wewnątrz jakby wielkich obszarów lutu. Oddziela je od tych obszarów
pierścień o średnicy około 0.25 mm (na zdjęciu wygląda to na dużo więcej).
Jedna z nóżek każdego z kondensatorów jest połączona z tym okalającym
obszarem czterema cieniutkimi ścieżkami (również jakieś 0.25 mm grubości),
które powstały z przecięcia dwóch prostopadłych. Zastanawiam się, czy
lutownica o odpowiednio niskiej mocy oraz wprawne oko i ręka elektronika tu
wystarczy. Wszystko jest ulokowane tak blisko siebie, że nie wydaje mi się,
aby to było możliwe, aby wylutować te kondensatorki i nie uszkodzić przy tym
okalające je ścieżki tej zewnętrznej i pozostałych warstw. Płyty główne
innych firm, z którymi mieliście do czynienia, też są tak dziwnie wykonane?
Received on Mon Dec 26 12:45:14 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 26 Dec 2005 - 12:51:15 MET