Pewnego razu P@lmerf z USkoluUN_TO@wp.plf napisał(a):
> Nim zdobędę obudowę, chciałbym sprawdzić zakupiony sprzęt, odpalając go
> "na stole" i chciałbym to zrobić nie narażając na szwank zadnego z
Najczęściej takie podłączenie nazywa się "na pająka" :-)
> komponentów. W zw. z tym mam kilka pytań:
> 1) Czy pod płytę główną należy podłożyć jakiś materiał?
Grubą gąbke. Albo tą gąbke która zabezpiecza płyte w pudełku. Albo połórz
gąbke z pudełka na pudełku i na tym płytę. Chodzi o to aby śledź np karty
graficznej "zwisał" poza krawędź płyty a nie opierał się o stół.
> 2) Jak zapowerować płytę nie wciskająć przycisku Power (został w budzie)?
Sprawdź w instrukcji płyty które piny odpowiadają za włączanie płyty. Żeby
płytę "zapowerować" wystarczy je na chwile zewrzeć - śrubokrętem, nożem
itp. Żeby wyłączyć - to samo tylko, że przez 4 sek.
> Czy powinienem zwrócić uwagę na jakieś inne aspekty takiej operacji, o
> które nie zapytałem?
1. Nie kładź twardziela na CD-Rom. CD-Romy podczas pracy potrafią generować
spore drgania - pracującym twardym dyskom to nie służy.
2. Nie ładuj palców w wentylator procka :-).
3. Nie składaj "pająka" w moherowym sweterku. A jeśli już musisz - uziem
się :-). A tak na serio to chodzi o elektryczność statyczną. W montowniach
komputerów, składacze mają na nadgarstkach uziemione opaski. W domowych
warunkach wystarczy, że przed całą operacją "pogłaszczesz" kaloryfer.
4. Nie śpiesz się :-)
pzdr
Mariusz
-- Może tak. Może nie. Któż to wie.Received on Fri Dec 16 06:45:26 2005
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 16 Dec 2005 - 06:51:16 MET