Re: Skradziono notebooka

Autor: Atlantis <marekw1986NOSPAM_at_wp.pl>
Data: Sat 19 Nov 2005 - 21:52:55 MET
Message-ID: <dlo3c1$4np$1@atlantis.news.tpi.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed

Pala napisał(a):

> zazwyczaj jeżdżą tramwajem lub autobusem, mieszkają w przeróżnych częściach
> miasta i w nocy też im szkoda na taksówkę. Sam jestem jednym z nich i
> opowieści o skradzionych telefonach czy napaściach znam dość dużo.

No ja się tych opowieści sam sporo nasłuchałem, moi znajomi też stracili
różne dosyć cenne rzeczy, sam zresztą miałem niezbyt przyjemne spotkanie
z osobnikiem w dresie.
Tyle tylko, że taka sytuacja jest nie do pomyślenia, a tymczasem jak
widać staje się czymś normalnym. Mamy do czynienia niemal ze społecznym
przyzwoleniem!

> Myślę, że bezpieczniej jest np. parę ulic dalej, gdzie jest więcej ludzi.
> Mam na myśli przynajmniej Półwiejską/Królowej Jadwigi. Na pewno
> bezpieczniej niż na Wildzie uchodzącej za jedną z niebezpieczniejszych.

Hmm... Myślenie, że bezpieczniej jest tam, gdzie jest więcej ludzi jest
dosyć złudne. Jestem niemal pewien, że jeśli coś zacznie się dziać
_nikt_ nie zareaguje w twojej obronie.
Dresy teraz coraz częściej atakują w biały dzień i nic nie robią sobie z
przechodniów. Znam przypadek, kiedy chłopak oberwał w centrum miasta,
przy wielu świadkach bo nie spodobał się jakimś nieznajomym żulom.

> A odnośnie dwóch zacytowanych wątków wyżej - jak bym był w stanie użyć
> przemocy, to bym jej użył, ale trudno stawiać się np. 3 dresom - sytuacja
> na byłej Serbskiej. Godz. 0:00, podchodzi trzech, wyciąga mi telefon i

Hmm... gołymi rękami oczywiście że nie, ale prawodawstwo wielu krajów
pozwala obywatelowi posiadać broń, o pozwolenie nie jest wcale tak
trudno, a w niektórych stanach USA wcale nie jest o nią tak trudno. Nie
jestem, wcale zwolennikiem broni palnej, ale wtedy taki dres podchodząc
do kogoś musi się liczyć z tym, że podejmuje spore ryzyko, nie wie czy
potencjalna ofiara nie jest czasem uzbrojona.
Obawiam się tylko, że u nas dostęp do broni palnej przez pewien czas
oznaczałby więcej strzelanin bez powodu.
Tyle tylko, że jeśli napadnięty odważy się bronić czymkolwiek co ma pod
ręką i uszkodzi albo zabije napastnika, to potem bardzo często jest
oskarżany o usiłowanie zabójstwa lub zabójstwo. Tak więc mamy prawo,
które chroni przestępców, oni doskonale zdają sobie z tego sprawę i są
coraz bardziej bezkarni.

> papa. Po 10 minutach spotykam pierwszy patrol policji. Niestety, nie
> zatrzymał się na moje machanie i bieganie za nim po ulicy. Drugi podobnie.
> Dopiero trzeciemu udało się mnie zauważyć. Druga sytuacja - Ratajczaka, g

Trzeba zrozumieć podstawową sprawę - nie jest prawdą to, co wciska się
dzieciom w podstawówce. Dobry pan policjant nie obroni nas, gdy będziemy
tego potrzebować. Zadaniem policji jest obrona interesów państwa, a nie
obywateli.
Większość ludzi tylko narzeka na to, że na ulicach jest niebezpiecznie i
spogląda w stronę polityków i policji, samemu nic nie robiąc. A właśnie
to jest powodem takiego stanu rzeczy, jaki mamy teraz.
Gdyby każdy człowiek będąc świadkiem pobicia, kradzieży komórki itp.,
reagował dokładnie w taki sam sposób, jak chce, żeby zrobił to
policjant, to na naszych ulicach byłoby o wiele bezpieczniej. Tymczasem
ludzie widzą jak grupa dresów okłada chłopaka na przystanku i się
odsuwają, "bo to nie ich sprawa", dwóch zbirów wciąga w Sosnowcu
siedemnastoletnią dziewczynę do _tramwaju_, wiezie w odludne miejsce,
brutalnie gwałci i próbuje zabić. I oczywiście nikt nie reaguje, bo
jakoś nie chce mi się wierzyć, że nikt nie zauważył w takiej sytuacji
czegoś podejrzanego. Każdy z nas chciałby, żeby ktoś przyszedł mu z
pomocą w potrzebie, ale nikt nie chce pomóc innym.

> Wydaje mi się, że myślimy podobnie, ale ja np. nie używam telefonu na ulicy
> po zmroku lub w dziwnych dzielnicach. Telefon mam zawsze ładnie ukryty w
> schowku w kurtce. Pieniądze też ukrywam. Tak wiem, niczego mi to nie
> gwarantuje.

Ja robię podobnie, w gruncie rzeczy staram się nie mieć przy sobie
większych pieniędzy, jeśli nie jest to konieczne.

> piętra, piętra poniżej, piętra powyżej. Niezbyt głośna muzyka jak na
> warunki imprezowe, studenci po paru piwkach, ale żaden pijany czy
> wydzierający się w niebogłosy. Policja oczywiście, że zajrzała.

Wiesz, to już tak jest od dawna. Policja traci siły i fundusze na walkę
z przeważnie nieszkodliwymi studentami i licealistami, zamiast zająć się
  młodocianymi kryminalistami. Znam dziewczynę, którą kiedyś zgarnęłi za
picie (pewnie piwa, nie jestem pewien) w parku, choćby nawet chciała,
nie byłaby w stanie stwarzać jakiegokolwiek zagrożenia. ;) Natomiast gdy
późnym wieczorem zbiera się grupa podejrzanych osobników i zaczyna pić
jeszcze nigdy nie widziałem w okolicy policjanta. ;)
Dużo łatwiej wylegitymować grupę studentów idących przez miasto, niż
bandę hałaśliwych i wulgarnych dresów. ;)

-- 
# Pozdrowienia przesyła Atlantis # GG: 1238885
# "Władza to nie środek do celu; władza to cel"
# /George Orwell - Rok 1984/
Received on Sat Nov 19 21:55:13 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 19 Nov 2005 - 22:51:09 MET