Re: Skradziono notebooka

Autor: Pala <usunpoczatekazdotadp.a.l.a_at_poczta.fm>
Data: Sat 19 Nov 2005 - 16:42:00 MET
Message-ID: <25171684.8ygY3xYpHN@palapocztafm>
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2

Atlantis napisał:

> Taa... i tywoim zdaniem to normalne, że człowiekowi wyszarpują coś na
> ulicy?

Nie twierdzę, że normalne. Twierdzę, że dość powszechne. Ludzie jeżdżacy
sobie na codzień samochodami do pracy i z powrotem nie do końca zdają sobie
z tego sprawę, ale wystarczy wśród popytać wśród studentów, którzy
zazwyczaj jeżdżą tramwajem lub autobusem, mieszkają w przeróżnych częściach
miasta i w nocy też im szkoda na taksówkę. Sam jestem jednym z nich i
opowieści o skradzionych telefonach czy napaściach znam dość dużo.

> ale także użyć
> przemocy w celu odzyskania skradzionych przedmiotów.

(...)

> Tymczasem u nas
> policjanci nie patrolują ulic zbyt często,

(...)

> Odnośnie twojej wypowiedzi o taksówce, gdzie twoim zdaniem jest teraz
> bezpiecznie w każdym większym mieście?

Myślę, że bezpieczniej jest np. parę ulic dalej, gdzie jest więcej ludzi.
Mam na myśli przynajmniej Półwiejską/Królowej Jadwigi. Na pewno
bezpieczniej niż na Wildzie uchodzącej za jedną z niebezpieczniejszych.

A odnośnie dwóch zacytowanych wątków wyżej - jak bym był w stanie użyć
przemocy, to bym jej użył, ale trudno stawiać się np. 3 dresom - sytuacja
na byłej Serbskiej. Godz. 0:00, podchodzi trzech, wyciąga mi telefon i
papa. Po 10 minutach spotykam pierwszy patrol policji. Niestety, nie
zatrzymał się na moje machanie i bieganie za nim po ulicy. Drugi podobnie.
Dopiero trzeciemu udało się mnie zauważyć. Druga sytuacja - Ratajczaka, g
16:00, niedziela, marzec. Dwóch gości próbuje mnie okraść, przy czym ucina
sobie ze mną kilkuminutową debatę nt. skutków nieoddania im telefonu. Gdyby
nie taxówka, która stała akurat na światłach i była pusta porzegnałbym się
z telefonem. Na około żywego ducha.

Wydaje mi się, że myślimy podobnie, ale ja np. nie używam telefonu na ulicy
po zmroku lub w dziwnych dzielnicach. Telefon mam zawsze ładnie ukryty w
schowku w kurtce. Pieniądze też ukrywam. Tak wiem, niczego mi to nie
gwarantuje.

Ja również chciałbym mieć prawo bronić się przed oprychami w większym
stopniu niż dając jednemu po pysku i bardzo bym chciał, żeby policja była
wtedy blisko i potrafiła coś zrobić. Ale... jak policja może być blisko,
gdy... sytuacja - dziś, północ, imrezka w mieszkaniu. Zgoda od sąsiadów z
piętra, piętra poniżej, piętra powyżej. Niezbyt głośna muzyka jak na
warunki imprezowe, studenci po paru piwkach, ale żaden pijany czy
wydzierający się w niebogłosy. Policja oczywiście, że zajrzała.

-- 
Pala
gg: 778724
Received on Sat Nov 19 16:45:11 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 19 Nov 2005 - 16:51:09 MET