Re: Skradziono notebooka

Pala napisał(a):

> chociazby od/do miejsca, w ktorym byloby chociaz troche bezpieczniej? Sam
> bylem swiadkiem rozmowy dwoch dresow - 27 Grudnia, bialy dzien - "Ty zobacz
> tego goscia. Podbiegasz wyszarpujesz i po sprawie. Za ch** Cię nie dogoni."

Taa... i tywoim zdaniem to normalne, że człowiekowi wyszarpują coś na
ulicy? Dochodzi do takiej chorej sytuacji, że ludzie zostawiają telefony
w domu, bo wolą ich nie stracić (co jest kompletnym zaprzeczeniem idei
telefoni mobilnej). Człowiek powinien się czuć na ulicy bezpiecznie, bez
względu na to co masz przy sobie. W większości cywilizowanych
społeczeństw prawo albo dba o względne bezpieczeństwo, albo pozwala
obywatelowi nie tylko bronić się w sytuacji zagrożenia, ale także użyć
przemocy w celu odzyskania skradzionych przedmiotów. Tymczasem u nas
policjanci nie patrolują ulic zbyt często, sprawy są umarzane "ze
względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu", a niejednokrotnie
broniący się człowiek jest sądzony o usiołowanie zabójstwa.
Mam dosyć słuchania idiotyzmów o "prowokowaniu przestępcy". Że niby co?
Mam sobie lepszy telefon i sprowokowałem go, bo akurat musiałem
zadzwonić? Albo, że mam laptopa w plecaku? To przypomina tłumaczenie się
gwałcicieli, że ofiara ich "prowokowała".
Namierzenie telefonu wcale nie jest takie trudne, co już nie raz nam
udowodniono znajdując sprawców fałszywych alarmów bombowych po kilku
dniach. Więc czemu nie można zastosować tej samej metody w celu
odnalezienia skradzionego telefonu? Płacę podatki, więc te pieniądze
powinny być ruszone, kiedy jest taka potrzeba.
Odnośnie twojej wypowiedzi o taksówce, gdzie twoim zdaniem jest teraz
bezpiecznie w każdym większym mieście?
Nic się nie zmieni do czasu, kiedy prawnicy przestaną chronić
przestępców. Ostatnio był o tym artykuł w "Neewsweeku".

-- 
# Pozdrowienia przesyła Atlantis # GG: 1238885
# "Władza to nie środek do celu; władza to cel"
# /George Orwell - Rok 1984/