Re: odbiranie laptopa ze sklepu

Autor: Bartosz Jakubski <migo_at_pulapka.pld-linux.org>
Data: Sat 16 Jul 2005 - 01:22:13 MET DST
Message-ID: <slrnddgh91.973.migo@migo.homeip.net>
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2

Markus Sprungk napisał(a):
> Bartosz Jakubski napisał(a):
>
>
>> Ja tam nie wnikam, co robi tłum.
>
> Masz prawo
>
>
>> Kiedy nie byłem zdecydowany to się
>> przez dwie godziny bawiłem sprzętem. System był zainstalowany, ale
>> głównie używałem knoppiksem. Nie rozumiem jak można kupić laptopa _bez_
>> takiego testu.
>
> Można i trzeba. Skoro nie masz zaufania do sprzedawcy, czego wypadkową jest
> przeprowadzanie przez Ciebie testów, to po co u niego kupujesz?

Ależ ufam. Tylko mój sprzedawca nie powie mi, czy przy dłuższej pracy
touchpad mnie nie będzie irytować. Czy nagrzanie komputera jest poniżej
_mojego_ progu tolerancji, czy wydajność jest wystarczająca według
_mojego_ odczucia.

> Handel polega na obustronnym zaufaniu a nie podejrzewaniu wszędzie, że
> Cię ktoś oszuka.

Kto mówi o podejrzewaniu oszustwa? Ja chcę wiedzieć, czy sprzęt spełnia
moje oczekiwania (a tego nie powiedzą suche parametry czy peany
nadgorliwego sprzedawcy). Zwłaszcza w przypadku notebooków.
>
> Gdyby to, co Ty zrobiłeś było standardem to firmy padłyby po tygodniu
> handlowania, bo handlowiec w ciągu jednego dnia byłby w stanie obsłużyć
> maksymalnie 4 klientów. A co powiesz na firmy, które sprzedają np.
> jednorazowo 30 laptopów? Też przyjeżdża 10 informatyków z jakiejś firmy i
> testują wszystkie laptopy przed zakupem? :>

Nie jestem informatykiem, nie prowadzę firmy handlującej sprzętem. Takie
zmartwienia nie są moje. Zaraz może usłyszę, że jestem wrogiem
kapitalizmu? Utrudniam działalność gospodarczą?
Mamy wolny rynek. Jeśli sprzedawca nie oferuję tego, co chcę, to idę
dalej, aż znajdę (a jeśli nie, to dopiero wtedy jest kłopot). Nie
obchodzi mnie, że pan zenek obok sprzedaje jednorazowo 30 notebooków
i tych 10 informatyków nie może się przy stole u niego zmieścić.
Skoro ktoś spełnił moje wymagania (a właściwie nie szukałem), to jestem
szczęśliwy.

>
> Odrobina logicznego myślenia nie zaszkodzi
>

Oczywiście. To co mi się przytrafiło jest nielogiczne (bo...?) więc
pewnie mi się przyśniło.

>> Mam zaufać informacjom prasowym producenta, popatrzeć na
>> dane techniczne, zobaczyć czy mi się obudowa z zewnątrz podoba
>> i pierwszy raz włączyć w domu?
>
> Oczywiście. Jak kupujesz samochód to też jeździsz przez miesiąc aż wszystko
> przetestujesz?

Nie wiem, nie kupowałem. Pewnie będę chciał się pobawić najdłużej jak
się da.

> Porównaj sobie wartości tych dwóch rzeczy i zobaczysz bez trudu jaki jesteś
> śmieszny

Zaraz dzwonię do sprzedawcy i mu napiszę, że jest śmieszny, bo pozwala
klientowina za wiele. Pośmiejemy się razem. Tylko nie ze mnie.

Co cię to boli? Przeszkadza Ci, że komuś pozwolili, a Tobie nie? Czy ja
domagam się takiego traktowania wszędzie? Wolny kraj, sprzedawcy mogą
tylko czarno-białe ksera ze zdjęć sprzętu pokazywać, jeśli uważają, że
im to pomoże. Ich prawo.

>> Chciałem poczuć laptopa, zobaczyć jak po
>> godzinie pracy się nagrzewa, czy klawiatura jest upierdliwa, czy
>> wszystko działa pod linuksem.
>
> Byłeś u sprzedawcy w domu na obiedzie po zakończeniu przez niego pracy? :>
>
> Wiesz, jak testować to do końca
>

Jakoś mi umknął sens tutaj? Tu jakaś analogia się czai?

>> Coż, cieszyć się tylko wypada, że to rynek, a nie twoje mniemania
>> regulują układ sprzedawcy <-> klienci. Jeśli sprzedawca porosiłby mnie
>> o zakończenie zabawy z laptopem (jego święte prawo) - to grzecznie bym
>> posłuchał i poszukał innej firmy. Proste.
>
> ....a w tej innej firmie też by Cię poproszono o zakończenie zabawy. W
> efekcie kupowałbyś laptopa przez kilka lat w nadziei, że trafisz w końcu na
> firmę, która da Ci się pobawić.

I boli Cię, że zamiast potwierdzić tą teorię i błąkać się po sklepach,
to od razu trafiłem do firmy spełniającej zachcianki klienta? Pies
ogrodnika? Co ci szkodzi mój sukces?

> Ja z tego opisu sądzę, że jesteś niepoważnym klientem i należy Cię omijać z
> daleka.

Proszę mnie omijać, mogę podesłać zdjęcie, będzie można powiesić "tego
pana nie obsługujemy".

> Jak sam stwierdziłeś szukasz firmy, w której mógłbyś się pobawić
> sprzętem zanim go kupisz a w efekcie wcale go możesz nie kupić.

Widzisz, pobawić się głównie oznacza poużywać.
Za pierwszym razem oglądałem (włączone) przez godzinę może 5 modeli
notebooków. Potem mocniej zdecydowany wróciłem do tej firmy, zachęcony
dobrym trakowaniem i dłużej poużywałem dwa wybane modele. Sprzedawca
(diabeł wcielony, zdrajca wszystkich "prawdziwych sprzedawców"
niechybnie) wydawał się rozumieć ochotę potestowania przed zakupem
sprzętu wartego parę kilo złotych. A teraz uwaga, trudny moment
- zamiast "w ogóle nie kupić" od razu zamówiłem wybrany sprzęt.
Niesamowite, prawda? I nawet zapłaciłem... Więc w efekcie tak jakby
"wcale kupiłem". Może się sprzedawcy opłaciło przyniesienie tych
paru notebooków, wyjęcie z pudełka i uruchomienie? Kto wie, może coś
zarobił nawet...

>Dokładnie
> tak samo jak wielu klientów, którzy przychodzą do Media Markt tylko po to
> by pobawić się sprzętem a potem i tak kupić w innym miejscu
>

W sekrecie przyznam, że kiedyś oglądałem w MM słuchawki, a potem kupiłem
wybrane w normalnym hipermarkecie, bo tambyły 20% taniej niż w MM.
Drań ze mnie. Nikt by nie chciał takiego klienta.

> Ty wymagasz by takie zachowanie sprzedawcy było normą a dla mnie to
> kompletna bzdura. Na szczęście takich klientów, jak Ty, jest garstka

Kompletną bzdurą jest to twoje stwierdzenie, że czegoś takiego wymagam
od sprzedawców. Absolutnie nie. Takie sprawy reguluje wolny rynek.
Ja wymagam tego od sprzedawców, od których _ja_ kupuję. Odmówisz mi tego
prawa?

>
>> Jako kupujący nie mam obowiązków wobec sprzedawcy (oprócz tych
>> wynikających z prawa i norm pożycia społecznego).
>
> Dokładnie tak samo jak sprzedawca nie ma obowiązku użyczania niesprzedanego
> sprzętu do zabawy

Ależ oczywiście, mam policzyć ile razy mówiłem, że to prawo sprzedawcy
i nie mam zamiaru mu tego odmawiać?

>> Ja wymagam
>> (uprzejmie) i szukam sprzedawcy który spełni moje wymagania.
>
> Powodzenia w szukaniu
>

Dziękuję, znalazłem.

>> Niezrozumiałe jest dla mnie inne podejście.
>
> vice versa. Sam jestem kupującym i nigdy by mi na myśl nie przyszło by o
> coś takiego prosić sprzedawcę

O pokazanie sprzętu przed zakupem? O odsłuch sprzętu audio? O jazdę
próbną samochodem? Jak tam sobie wolisz. Wolny kraj.

-- 
-- .- Bartek Jakubski ------- JabberID: migo@histeria.pl -. --
-- |   Free Software is a matter of liberty, not price    | --
-- `-----------------(http://www.fsf.org/philosophy)------' --
Received on Sat Jul 16 01:25:23 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 16 Jul 2005 - 01:51:14 MET DST