Re: Jak naprawic dysk i tablice alokacji.

Autor: Michal Kawecki <kkwinto_at_o2.px>
Data: Thu 07 Apr 2005 - 12:28:22 MET DST
Message-ID: <eh233d.a8o.ln@kwinto.prv>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

Użytkownik "Marcin Gora" <mgora@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:d322qa$bg4$1@inews.gazeta.pl...
>
> "Michal Kawecki" <kkwinto@o2.px> wrote in message
> news:8rm13d.774.ln@kwinto.prv...
>
>> Łączenie partycji to operacja wysoce ryzykowna, a szanse na utratę
>> danych znacznie wzrosły biorąc pod uwagę narzędzie, którego użyłeś.
>
> No dobrze... grupe czytam od lat, malo sie odzywam a na ten temat
> wcale, chociaz mnie kusilo, i kusilo, a w koncu nie wytrzymalem.
> O co chodzi z ta awersja do PM???

Programów mających błędy i stanowiących zagrożenie dla danych
użytkownika NIGDY polecał nie będę. To się kłóci z moimi poglądami. I
pewnie przez to nigdy nie będę dobrym handlowcem ;-).

> Ja uzywam tego w domu, w pracy, w poprzediej pracy, moge smialo
> powiedziec ze laczenie partycji / zmiania wielkosci / itp
> wykonywalem juz tym programem conajmniej kilkaset razy na n
> komputerach i nigy nie mialem zadnego problemu.
> Podkreslam - zadnego.
>
> Tak wiec mnie sie wydaje, ze na program nie ma co narzekac - co
> najwyzej na uzytkowikow, chociaz przyznaje ze tym programem
> ciezko cos spieprzyc nawet specjalnie - chyba ze sie komunikaty
> ostrzegawcze ignoruje, ale to juz skrajny debilizm wiec chyba
> mozna wykluczyc taka ewentualnosc.
>
> Tak wiec o co chodzi, Panie Michale? :-)

Chodzi o to, że od paru lat zajmuję się na grupach m.in. odzyskiwaniem
danych i poprawianiem partycji uszkodzonych przez ten program. Celowo
piszę: _przez_ten_program_, gdyż znam inne narzędzia, które robią to
samo ale zniszczeń nie powodują. Poszukaj proszę, czy ktoś gdzieś
pisał na grupach (także anglojęzycznych) o zawieszeniu się na przykład
takiego BootIt? A jest to dość popularny programik. Niestety nie w
Polsce, co prawdopodobnie wynika z bariery językowej i... brzydszego
interfejsu.

Wracając do tematu, zawieszenie się Partition Magic w trakcie
wykonywanej operacji (jest to najczęstsza przyczyna problemów z tym
programem) prowadzi do niemal pewnej utraty całej partycji bądź części
danych. Jeśli dodatkowo taką operacją jest łączenie partycji, to
istnieje możliwość utraty tablic alokacji plików na obu partycjach. A
uszkodzenie tych tablic przed wszystkim w znacznym stopniu ogranicza
skuteczność odzysku plików, nawet przez fachowca. Dlatego uważam tę
operację za ryzykowną. Znacznie bezpieczniej jest po prostu usunąć
jedną z partycji i powiększyć drugą. Niby to samo, ale ryzyko
ewentualnych uszkodzeń partycji jest wówczas praktycznie zerowe...

Oprócz tego jestem skłonny stwierdzić, że Partition Magic ma skopany
kod źródłowy i nadal ma dużo błędów (patrz
http://tinylink.com/?rtpJ97fjmS). Kod jest skopany, bo: podstawową
rolą takiego programu jest zapewnienie *bezpieczeństwa* danych - a on
ich nie zapewnia. Nie daje żadnej możliwości cofnięcia przerwanej
operacji. Nie robi żadnego logu z przeprowadzanych operacji, na
podstawie którego można by ręcznie wycofać wprowadzone zmiany.
Przyjrzyj się konkurencji - taki Paragon Partition Manager (i jego
klony) od dawna dysponuje mechanizmem cofania poczynionych zmian. A na
przykład BootIt ma tak zmyślnie napisany kod, że potrafi się sam
wygrzebać nawet po ciężkim padzie; jako przykład podam, że uruchomiłem
go kiedyś na komputerze z uszkodzoną pamięcią RAM (wyszło później w
testach); po wykryciu jakichś błędów w działaniu kodu (sic!) i
przekłamań w transferze danych program ten zapytał się, czy się
wycofać z przeprowadzanej operacji, i zgrabnie przywrócił przenoszoną
partycję na jej poprzednie miejsce. Zrobił to, choć przecież powinien
wzorowo się wyłożyć, jak to w takich sytuacjach ma w zwyczaju PM...

> PS. Jedyny przypadek ktory znam, gdy PM potrawi cos spieprzyc, to
> jezeli manipuluje sie partycjami na napedzie ktory byl
> sformatowany w innej geometrii niz aktualnie ustawiona w BIOS'ie
> - ale o tym PM lojalnie ostrzega na "dzien dobry".

Partition Magic ma wiele ograniczeń i widzi błędy tam, gdzie ich nie
ma. Przykładem są sygnalizowane błędy w przypadku, gdy wybrany sposób
wyliczenia wartości CHS jest inny od założonego przez jego twórców
(choć istnieje wiele możliwości poprawnej translacji, jak choćby te
używane przez narzędzia Linuksowe). Sygnalizowany wówczas "błąd" ma
numer 116. Błąd jak widać jeden z najstarszych, a do dzisiaj nie
poprawiony...

Co ciekawe, ja o tych wszystkich błędach i niedociągnięciach pisałem
już ze dwa lata temu (http://tinylink.com/?Bop2lA70Aw,
http://tinylink.com/?f88aQk5beJ) i od tej pory niewiele się poprawiło.
Czyżby Symantec szykował się do wymiany tego bubla na jakiś kolejny
wykupiony od obcej firmy produkt, podobnie jak stało się to niedawno z
podobno "bardzo dobrym" Ghostem...? ;->

P.S. Może jestem zbyt surowy w swych sądach. Ale proszę, weź pod
uwagę, że choćby _jeden_ pad takiego programu z reguły oznacza dla
użytkownika wielkie straty. To nie Word, gdzie można zacząć pisać
dokument od początku...

-- 
M.   [MVP]              "Use Google, stupid!"
/odpowiadając zmień px na pl/
Received on Thu Apr 7 12:45:22 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 07 Apr 2005 - 12:51:13 MET DST