Re: Piszczy mi płyta główna pod Windą - dlaczego?

Autor: archie <archie.am_at_Qwp.pl>
Data: Sun 07 Nov 2004 - 17:37:54 MET
Message-ID: <cmliou$c6v$1@news.mm.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed

Michal Bien wrote:
> sprzedawcy na gruncie osobistym. Za to jestem prawnikiem i w kancelarii
> zajmuje sie m.in. probelmatyka sprzedazy konsumenckiej :>

Świetnie. A co ma pan wspólnego z UW? Pokrewieństwa z profesorem
J.S.Bień raczej się nie spodziewam.

> Jak widac nizej. Trzeba jeszcze czytac ze zrozumieniem slowo pisane
> i miec pojecie jak w praktyce te procedury wygladaja.

Pewnie chciałby pan się dowiedzieć jak w praktyce potoczyła się moja
sprawa. Niestety wiedza kosztuje. Pozwolę pozostawić pana w
nieświadomości. Niech inni też zarobią.

> Glupio teraz, nieprawdaz? :>>>

Prawda :) - aż mnie zatkało. Po prostu nie dorastam do pięt i zachwiało
się moje poczucie wartości.
             
> Proponuje jednak zbyt pochopnie nie przyjmowac pewnych zalozen, no
> i najpierw sprawdzac prawo stanowione, jesli sie go nie rozumie
> skonsultowac sie z kims, kto sie na tym zna.

Słaba reklama pańskiej kancelarii. Nie chciałbym mieć do czynienia z
takim typem prawnika.

> Wreszcie w jakis rzeczowy sposob potwierdziles to co pisalem wyzej.
> Zadac mozna i gwiazdki z nieba, ale nie ma w opisanej sytuacji zadnego
> sposobu majacego oparcie w aktualnie obowiazujacym prawie do zmuszenia
> sprzedawcy do wymiany towaru na nowy, a nie naprawy jesli tak on chce
> i zachowa pozostale wymogi z u.o s.k. => to on decyduje czy towar bedzie
> naprawiony czy wymieniony na nowy. To by bylo tyle w tej kwestii.

Nie potwierdzałem pańskiej teorii. Ciekawy jestem jak może się pan
wypowiadać w sprawie w której nie zna szczegółów.

> Znowu sie pieniaczymy, gratuluje?

Z pieniactwem to raczej pan ma do czynienia sądząc z wypowiedzi o
klientach "z gębą".

> Jest wielu nieuczciwych sprzedawcow, ktorych postepowanie wymaga
> interwencji ale po drugiej stronie barykady tez jest roznie. Jak widac
> w powyzszym przypadku mamy do czynenia z czlowiekiem ktory najpierw
> mowi/pisze, potem sprawdza i do tego jest swiecie przekonany ze to on ma
> racje, "bo to jego racja a nie jakas inna". No chyba ze ma jakis osobisty
> uraz do wszystkich sprzedawcow na calym swiecie bedac na etapie
> konfliktowego postepowania reklamacyjnego [na co wskazuje swieze pismo
> a sprawa oparla sie o MRK].

Skoro zadał pan sobie trud spojrzenia w kalendarz to wychodzi na to, że
najpierw się poradziłem i załatwiłem sprawę, a piszę o tym dwa dni później.

> Teraz oczekuje przeprosin

Oczywiście. I jeszcze wypłacę zadośćuczynienie za publiczną obrazę.

EOT.
Received on Sun Nov 7 17:45:25 2004

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 07 Nov 2004 - 17:51:06 MET