*szpon* napisał:
> To punkt polskiego prawa będącego nadrzędnym dla postanowień
> umowy licencyjnej.
A ja zawsze myślałem, że nadrzędna jest Konstytucja, a jak wynika z
praktyki, wszyscy ją mają w d***, zwłaszcza nasz kochany rząd.
Oglądasz telewizję? Widzisz co się dzieje? Gdzie tu prawo? Afera
ściga aferę, człowiek człowiekowi wilkiem, a ty paragrafy chcesz
podsuwać? Kto zwraca na takie rzeczy uwagę. Kojarzysz firmy
udzielające kredytów w systemie argentyńskim? Tam są dopiero
machloje - ludzie okradają innych zupełnie legalnie, bo tak
skonstruowali umowy, że nikt się w nich nie może połapać. A za
kurtyną siedzi poteżna machina, która potrafi tym sposobem wyłudzać
od ludzi gigantyczne pieniądze w zupełnie legalny sposób. I nikt
nie potrafi pomóc tym poszkodowanym, bo obowiązuje prosta zasada:
klient podpisał umowę - klient sam jest sobie winien (widziały
gały co brały). I polskie przepisy nie mają tu nic do rzeczy. Tak
samo jest z licencjami na oprogramowanie...
--
\^^^^/ Pozdrawiam, Sniper \^^^^/
((.)(.)) Po przeczytaniu spal ten list! (@ @)
---OOO-()-OOO-----------------------------------------OOO-()-OOO---
Received on Fri Sep 17 21:45:17 2004
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 17 Sep 2004 - 21:51:17 MET DST