Re: Maxtor 80 gb Diamond Max Plus

Autor: pisarz <qq_at_qq.co>
Data: Tue 14 Sep 2004 - 15:17:18 MET DST
Message-ID: <ci6r76$ght$1@nemesis.news.tpi.pl>

> Jasne. Nic nie jest wieczne. Ale ja mam sporo PC-tów z 6-8-letnią
> przeszłością, które także działają bez zarzutu. I nikomu do głowy nie
> przychodzi rozbierać ich zasilaczy, żeby oglądać kondensatory
> Coś mi się zdaje, że buble to dopiero teraz zaczęto robić.
Nie teraz tylko 3-5 lat temu. Porównaj sobie cenę PC 3-5 lat temu do
własnych zarobków i dzisiaj. Częsciowo to jest wina klientów: ma być jak
najtańsze, jak najtańsze, jak najtańsze, jak najtańsze. Niestety najtańsze
nie może być dobre. A druga sprawa to apetyt na prąd: przez ostatni czas
niesamowicie on wzrósł, przede wszystkim procek i grafika. Tylko mało kto
pomyślał o zasilaczu, i tu częściowo jest wina sprzedawców, ilu z nich ma
chociaż blade pojęcie o elektronice: zasilaczach, _chłodzeniu_ etc. Chodzi
to chodzi, po co klient ma kupować zasilacz nowy skoro _działa_ stary. A
potem dokupi RAM, następny hdd, cdrw etc i zaczynają się problemy, a o
zasilaczu już się nie myśli.

> Kiedyś się do
> zasilaczy nie zaglądało, nie było takiej potrzeby
nie było, bo w zasilaczach był duży zapas mocy spowodowany małą pazernością
pozostałych komponentów.

> A teraz najwyraźniej
> wkładane do nich części mają hmm... "inną" trwałość
Tak, mają inną trwałość, bo apetyt aplikacji na moc przetwarzania czyni z
komputera urządzenie o czasie życia ok. 3 lat (jesteś jeszcze lepszy bo w
ciągu 3 lat 2x wymieniłeś płytę+... czyli komputer). To po co montować
kondziory za np 10 centów, jak można za 5 itd. I tak za 3 lata do
utylizacji. A bieda "oszczędza": _stary_ zasilacz działa.

> jeszcze powiem, że wiele lat serwisowałem nieco co prawda większe
> maszynki, które działały non-stop 20 lat i więcej, i których zasilaczy
> dzisiaj jeszcze mógłbym używać.... (mam zresztą kilka)
Tiak... mój tapczan narożnikowy wytrzymał naście lat, a teraz meble kupuje
się na 4-5. Ta sama sytuacja. Przypomnij sobie stosunek ceny tych komputerów
do swojej pensji i teraz. Ta sama sytuacja. Tak zmienił się swiat.

> Zdradź mi właściwie, po co kupować sam zasilacz? Przecież dostajesz
> jeden wraz z obudową. Pytanie z pozoru jest naiwne, ale.... gdyby ten w
> obudowie nie był bublem, to PO CO? ;-)
Jak wcześniej napisałem. Po 3 latach jakby klient wyrzucił _cały_ komp to
miałby wszystko nowe, łącznie z bublowatym zasilaczem i prawdopodobnie
działałby poprawnie. Problem nie byłby znany. 1000 lat temu nie znano
choroby Alzheimera bo ludzie nie dożywali wieku występowania choroby.
A że żal było na nową obudowę to teraz trza kupić sam zasilacz. I lepiej na
tym wyszedł, bo jest szansa, że kupi coś porządnego, bo to co jest w
obudowach raczej należałoby nazwać "zasilaczem".

    Pozdrawiam
        Darek
Received on Tue Sep 14 15:20:18 2004

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 14 Sep 2004 - 15:51:16 MET DST