Re: 8k zepsutych bajtów - panika

Autor: Wiktor S. <wswiktor_at_poczta.fmv>
Data: Wed 04 Aug 2004 - 01:44:02 MET DST
Message-ID: <cep7vk$h0l$1@news.onet.pl>
Content-Type: text/plain; charset="windows-1250"

> Pierwszy raz na dysku zobaczyłem uszkodzone klastry.. i zżera mnie
> panika co robić?

Najkrócej: nic nie zrobisz. Możesz mieć nadzieję, że to się nie będzie
powtarzać.

> I teraz czym mam się zasłaniać w wyniku ewentualnego padu dysku?

To już ty chyba najlepiej wiesz, czym się zasłaniać przed siostrą ;-)

> Da się to jakoś załatac i powstrzymać epidemie złych klastrów (które
> podobno się robia od jedengo uszkodzonego).

Klastry nie zarażają się jeden od drugiego, tylko gdy dysk pada, to często
bywa tak że pojawia się pojedyńczy, potem kolejny i kolejny... nic z tym nie
zrobisz. Dzieje się tak gdy dojdzie do odpryśnięcia kawałka nośnika od
talerza - ten kawałek zostaje wewnątrz i lata. Gdy wpadnie pod głowicę
(bardzo mało prawdopodobne, ale prędzej czy później się to stanie), ta
odskoczy i uderzy w nośnik, znowu powodując odprysk i tak dalej, aż dysk
wyląduje w koszu.

> Jakieś narzędzia czy coś w ten deseń? Prosze bo panika mnie
> zżera i na myśł tego że będe musiał oddać swój bierzżcy komputer
> palce na klawaituze drżą.

"bieżący"

Nie panikuj, kurde ;-) Ja mam od ponad roku jeden uszkodzony klaster na
dysku 40GB i ani się tym nie przejąłem (poza tym, że uszkodziło mi jeden
plik), ani nowe się jakoś nie pojawiają. Dysk jest bardzo intensywnie
używany. Na drugim dysku (1,6GB) od jakichś pięciu lat też jest uszkodzony
klaster i też nic się nie dzieje.

Gorzej, jak zauważysz wkrótce drugi.. i trzeci... i czwarty.. dysk do
wyrzucenia.

-- 
Azarien
e-mail:  wswiktor.fm<dot>interia.pl<slash>mail.html
Received on Wed Aug 4 01:45:18 2004

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 04 Aug 2004 - 01:51:04 MET DST