Re: Szkola Policealna

Autor: peterphk (peterphk.no-fq.spam_at_wp.pl)
Data: Thu 22 Jan 2004 - 19:40:38 MET


> Czy ktos twierdzi inaczej?
> Dlatego uwazam, ze to NTG

odnosze takie wrazenie

> Sprzetem zajmuja sie raczej elektronicy a nie informatycy.

sprzetem zajmuja sie informatycy-elektronicy ... czyli ludzie ktorzy maja
pojecie o obu dziedzinach ... bo elektronik, ktory naprawia sprzet RTV bez
wiedzy na temat komputerow nie ma czego tam szukac ...

> > mylisz sie ... informatyka oznacza coraz wiecej ... przez to wiele osob
> moze
> > nazywac siebie z informatykiem (np. Ty).
>
> Dla mnie mniej (umiejetnosci okreslone coraz mniej konkretnie),
> dla Ciebie wiecej (coraz wiecej zadan mozna podczepic pod taka definicje).
> Dzisiaj informatyka to takie modne slowo. Ludzie po krotkim kursie
> dopisuja sobie 'informatyk' na wizytowce. Dlatego dla mnie jak ktos mowi,
> ze jest informatykiem to nie znaczy to nic.

dla mnie tez jezeli nie wykazuje sie jakimis praktycznymi umiejetnosciami w
tej dziedzinie ... papierkiem moze sobie wytrzec monitor ...

> > nadajesz sie tutaj idealnie na administratora systemu ...
>
> Przy podaniu o podwyzke dolacze opinie, ze 'idealnie
> nadaje sie na administratora';)

moge napisac Tobie referencje:)))

> > Szkoly nie ksztalca ... to ludzie sie ksztalca sami w danym kierunku
> jezeli
> > maja ku temu jakies predysopzycje ...
>
> Pewnie, ze nawet najlepsza szkola nie zmusi do nauki kogos, kto
> tego nie chce czy po prostu sie do tego nie nadaje.
> Zawsze mozna znalesc prace zaliczeniowe w Internecie,
> kupic u kogos projekty, na egzaminach sciagac ile tylko sie da, itd.
> Tylko po co wtedy chodzic do szkoly? Dla papierka? On i tak nie
> bedzie wiele wart a moze nawet nic. A czas w szkole sie zamrnuje.

gdyby nie dzisiejsze podejscie pracodawcow ktorzy studiuja po to zeby
powiesic sobie na scianie dyplom i dopisac przed nazwiskiem mgr marketingu
itp.:) to moze by bylo inaczej ... ale widze na okolo, ze ludzie ida na
pierwsze lepsze studia dlatego, ze w TV mowia, ze po tym dostana prace ...
rzeczywistosc jest brutalna i dowiaduja sie o tym sprzatajac supermarkety za
840zl brutto ...

> >
> > a z czym ?? z gotowaniem ? z robieniem na drutach ???
>
> To jest obsluga komputera. Nie widze powodu, by
> trzeba bylo studiowac 5 lat by obslugiowac PC.
> Zwlaszcza, ze na studiach tego nie ucza lub ucza
> w bardzo niewielkim zakresie. Ale za to jest cos
> innego (np. matma, fizyka, algorytmika). Tylko, ze
> to do obslugi Worda zupelnie jest zbedne.

znam takich co po 2 latach dziennych studiow dalej maja problemy z obsluga
Worda:))) (czyt. szukanie literek na klawiaturze i totalna pustka w glowie
jak znalezc jakiekolwiek, nawet podstawowe funkcje w programie)

> Mozna majac dr z informatyki skladac komputery, ale po co
> tyle zachodu? I czy taki komputer bedzie w czyms lepszy
> od komputera zlozonego przez licealiste?

nie chodzi o dr tylko o doswiadczenie ... jezeli ten licealista mialby juz
za soba wiecej lat praktyki to na pewno bylby lepszy od tego dr'ka, ktory
wlasnie skonczyl sie ksztalcic i o skladaniu komputerow wie tyle co nic ...

Najbardziej mnie drazni jak ktos uwaza, ze skladanie komputerow ogranicza
sie do prostych czynnosci typu: ukladanie kolockow lego ... przeciez zanim
sie cos zlozy trzeba wiedziec co i gdzie kupic, jak zrobic zeby bylo dobrze
i sluzylo przez dlugi czas i przede wszystkim jak bedzie jakis problem nie
dzwonic po informatyka (tak jak to robia niektorzy "informatycy" w urzedach
... znam osobiscie takiego co nie potrafi nawet zainstalowac porzadnie
systemu i dzwonil do mojej firmy zeby mu to zrobic ...).

> > nie ma w
> > Polsce szkol, ktore potrafia wbic do glowy teorie i praktyke przez czas
> > trwania nauki ...
>
> Zgadza sie. Nikt nie mowi, ze po najlepszej szkole kazdy bedzie lepszy
> od konkretnego osobnika bez zadnej szkoly. Ale przecietnie
> tak jest.
> To tak samo jak przecietnie czlowiek po studiach zarabia wiecej
> od czlowieka, ktory studiow nie skonczyl. Ale najbogatszy
> czlowiek na swiecie nie skonczyl studiow.

Zaroboki i studia w wiekszosci przypadkow nie maja nic wspolnego ... znam na
to bardzo wiele przykladow z mojego otoczenia, np. moj sasiad w ciagu 2 lat
dorobil sie 4 sklepow i samochodu za 150tys :) i oczywiscie nie pracuje dla
jakichs lewych "organizacji" :) ; w zakladzie pracy jest 2 znajomych: jeden
skonczyl studia drugi nie ... roznica w zarobkach jest tak smieszna, ze
szkoda gadac (obaj zaczynali w firmie w tym samym czasie i mieli podobny
staz pracy w papierach).

> > czlowiek, ktory konczy studia obojetnie jakie by nie byly
> > i tak musi miec stycznosc z rzeczywistoscia i popracowac te 2-3 lata
zeby
> mi
> > ec pojecie o czym mowi ...
>
> A czy ktos twierdzi inaczej?
> Szkola daje (o ile ktos zechce wziac) podstawy
> teoretyczne. O praktyke trzeba zadbac samemu.

true true :))



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 12:58:16 MET DST