Odp: Nowy pecet pod Windows'95? Emulować??? Błagam!!!!!

Autor: Bądź wierny, idź? (spamowi.nie.mjedrz_at_polbox.com.USUN.TO)
Data: Fri 12 Dec 2003 - 02:42:05 MET


Użytkownik Syco <syco_at_go2.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:branth$2ol$1_at_atlantis.news.tpi.pl...
>
> [ciach]nalem wszystko bo rzeczywiscie dlugie
>
> 1. Dlaczego win95, a nie 3.11 ?

OK.: bo 3.11 nie był "moim" pierwszym systemem :) Po DOS-ie i komendach na
Amigę był tylko króciutki kontakt z 3.11 (bez większych wzruszeń), a potem
już tylko lata win95 + wciąż dość intensywne wspomaganie DOS-em.

> 2. Jestes z gory skazany na spore nerwy ... chcesz uzywac sterownikow
> pisanych przez zapalencow ?

Jeśli sprawnych i perfekcjonistów tak jak ja, to czemu nie? Wolę genialnych
zapaleńców niż wyrobników Molocha odwalających pańszczyznę wyłącznie za
kasę.

> 3. IMHO win95 i winME to dwa najwieksze gnioty malego_mietkiego

Co do ME się zgodzę: nędzna proteza-przejściówka przed XP służąca jedynie
do wyciśnięcia z rynku nieco kasy, co do 95 2.x - zupełnie nie - minimalnie
mniej idiotoodporny od 98 (choć dla mnie to zaleta, gdy komputer nie
próbuje być ode mnie mądrzejszy), za to o wiele stabilniejszy i nie
obciążający tak bardzo zasobów sprzętowych - na dzisiejszym sprzęcie
powinien działać z szybkością myśli :)))

> 4. win98 byl duzo bardzie udany ... dotrwal do dzis :D

Dotrwał, bo numerek o 3 latka do przodu. Ja na 98 patrzeć nie mogę - system
przymulony cachowaniem wszystkiego, ciągłe zwisy (nie mówię o ekspertach od
98 tylko o normalnych użytkownikach) - rzecz u mnie pod 95 praktycznie
nieznana, a przynajmniej mulenie się systemu po dłużej pracy z większą
ilością aplikacji + kilka dzisiątków "udogodnień", które w efekcie raczej
utrudniają pracę (chociażby taki drobiażdżek jak możliwość sortowania menu
start dająca w efekcie nieustanny bałagan w pozycjach). Prawda jest taka,
że win98 wymaga sprzętu kilka razy mocniejszego, żeby robić to samo, co
win95, natomiast na tym samym sprzęcie praktycznie jest bez szans.

> 5. W tej dziedzinie wszystko tak szybko sie zmienia ze albo sie uczysz
caly
> czas, albo przepraszasz i wysiadasz, a reszta jedzie dalej ...

Może faktycznie przyszedł czas na zmiany? Albo na czekanie już tylko na
emulator... :)) Ale nie poddam się tak łatwo, bo zwróć uwagę, że nauka
którą proponujesz nie przynosi zbyt imponujących efektów - ciągła nauka, a
tylko po to, by wciąż ślizgać się po powierzchni kolejnych systemów i
dużych aplikacji - trudno się z tym pogodzić komuś, kto zdążył już na sobie
doświadczyć dobrodziejstw płynących z wgryzienia się "w głąb" tematu,
rozpoznania mechaniki funkcjonowania całego systemu, specyfiki przyjętych
rozwiązań i możliwości związanych z nim aplikacji, a następnie
automatyzacja i pełna nawykowość wykonywanych czynności - trudno bez tego
zrozumieć jak wielką wygodą, obniżeniem stresu podczas pracy i wzrostem
możliwości może stać się współpraca człowieka z maszyną, choć oczywiście
odwrotną stroną tego samego zjawiska jest właśnie pewna forma zniewolenia -
nie tylko systemem, ale także sprzętem np. następna klawiatura musi
zachować układ dotychczasowej, bo inaczej byłaby bieda, itd.

> 6. Nawet w motoryzacji w ktorej panowal zastoj przez dlugie lata, do
> najnowszych modeli bez komputera nie podchodz (koncza sie czasy, ze jak
> jestes mechanik to wszystko w swoim aucie sam naprawisz)

Nie dajmy się zwariować - w profesjonalnym zastosowaniu wciąż pracuje sie
na aplikacjach mających grubo więcej niż 3 lata wstecz i nikt nie zamierza
kupować/zamawiać nowych, a potem zaczynać od zera z przeszkoleniem załogi -
jeśli chodzi o efektywność działań to nie widzę powodu, by w przypadku
zastosowań prywatnych zasady ekonomii działań miały się jakoś diametralnie
różnić.

BTW: To nieco pokrewna sprawa do śmiechu lamerii, gdy usłyszy, że Teleskop
Hubbla za cirka 15 mld dolarów pracował na procesorach 286.

> 7. _Wszystko_ jest coraz bardziej skomplikowane (popatrz na nowe tel
> komorkowe... Ludzie robia z nimi wszystko oprocz kozystania z ich
> podstawowej funkcji) Kilkanascie systemow operacyjnych, tony standardow
(jak
> mowie o agp, usb,isa , pci, IDE, fire-ware,bluetooth, irda, bios, SATA,
> SCSII, socketach i ich kolejnych numerkach, ddr, sdram, sim, dimm, osd,
fsb,
> dvi, s-video, d-sub, crt, lcd, chipsetach, itp-itd ludzie nawet trochew
> wiedzacy o pc przestaja sluchac .....

Masz 100% rację... ale czy nie czujesz czasem tego wciąż narastającego
stresu poznawczego z tym związanego? Czy będąc zmuszonym do uczenia się
wszystkiego wciąż od nowa i ze świadomością, że i tak zdobyte umiejętności
za dwa lata trzeba będzie wyrzucić na śmietnik nie zbliżamy sie do granicy,
kiedy coś w nas pęknie, pieprzniemy to wszystko i z radością uciekniemy
gdzieś na wieś albo do lasu, gdzie będziemy koniem orać pole i doić krowy?
:-)
(a może to tylko ja się starzeję i nie dość elastycznie reaguję na nowości?
:))

> 8. Moze zainteresuj sie linuxem ?
>

Hmm, chyba jedyna korzyść, to to, że daje nadzieję na nieco dłużsżą
perspektywę stabilności niż M$, ale za to teraz trzeba by powiedzieć
zdobytym doswiadczeniom adieu i własnie zabrać się za zaczynanie
wszystkiego od nowa (celowo, żeby nie tracić czasu na szkodliwe mieszanie
sobie w głowie wielością rozwiązań) nie mam kompletnie zielonego pojęcia
nie tylko o Linuxie, ale nawet o XP.

W każdym razie dzięki za wszystkie sugestie, choć w dalszym ciągu liczę na
uwagi bardziej techniczne niż filozoficzne, bo chyba wciąż jeszcze nie
dojrzałem do decyzji, więc póki co filozofię podświadomie odbieram niezbyt
entuzjastycznie jako próbę złamania oporu :)) Oho, żywcem nas nie wezmą!

> Pozdrawiam:
> Syco
>

Wzajemnie.

Mariusz [mr.]

Trzeba kończyć, bo się zrobi całkiem OT.



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 11:54:26 MET DST