Re: Kontrola BSA

Autor: adam (adam_at_no-address.com)
Data: Sat 19 Oct 2002 - 12:42:26 MET DST


"Slawek Sidor" <slawek_at_graficomp.com.pl> wrote
> Tu na grupie to niektore posty jak czytam to smiech mnie ogarnia.
> Jeszcze troche a przeczytamy, ze wpadaja przez okna z oddzialem
> antyterrorystycznym.
>
> PS: BSA to taki strach medialny, i tak dzwonia przed wizyta
> zeby sie umowic.

Taaak ?
Znajomy ma firme w branzy reklamowej. Zyczliwy konkurent lub ekspracownik
podesral go do BSA. Cale szczescie, ze gosc nie mial piratow tylko ktoras
licencje na jedno stanowisko, a chodzila na pieciu.
Wizyta wygladala tak - przyjechalo dwoch panow z BSA i poprosilo o
udostepnienie sprzetu do kontroli. W firmie nie bylo szefa i ktorys z
pracownikow zaczal wciskac kity, ze "on nie wie", "nie moze wpuscic bo szef
zakazal" itd. Panowie powiedzieli OK, jeden wyciagnal komorke z kims pogadal
i za 15 minut przyjechala psiarnia ze sprzetem. Zaskoczonego
nieskutecznoscia kitow pracownika poinformowali, ze albo otwiera drzwi
NATYCHMIAST albo oni je otworza taranem i szef bedzie mial dodatkowy wydatek
: ).
Panowie - po tylu latach dzialania Policja zna juz wszystkie kity plus jeden
wiecej i po propozycji spakowania szczoteczki do zebow i pozegnania sie z
rodzina kazdemu odchodzi chec na wyglupy i wraca pamiec.
: )
Poza tym oni maja jeden powazny atut - jezeli uznaja, ze wspolpracujesz
minimalizuja klopoty z zajeciem sprzetu, aresztem, przesluchaniami.
Oczywiscie mowie o sytuacjach, w ktorych licencja nie rozmnaza sie wprost
proporcjonalnie do przyrostu stanowisk, a nie o sprawach z podejrzeniem o
"przemyslowe" piractwo.

adam



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 01:43:54 MET DST