Re: brak czegos na karcie :(((

Autor: Lisek (piotrlis_at_skrzynka.pl)
Data: Tue 19 Feb 2002 - 01:11:04 MET


----- Original Message -----
From: <slawek_xl_at_poczta.onet.pl>
Newsgroups: pl.comp.pecet
Sent: Tuesday, February 19, 2002 12:26 AM
Subject: Re: brak czegos na karcie :(((

> > Posiadam karte grafiki geforce 2. Naciskajac power na obudowie komutera
aby
> > go wlaczyc, komp zaczal biczec :(. Zdenerwowalem sie bo ostatni raz
> > rozkrecalem go jakies 4 miechy temu wiec to na pewno nie jest uszkodenie
> > mechaniczne. Okazalo sie ze to cos z karta, a wiec wyjmuje ja i patrze
jak
> > jakis maly tranzystorek czy cos (0,5 cm dlugosci) odpada od niego.
Jeszcze
> > mocniej sie wku*** bo to nie byla moja wina, po prostu biore karte do
reki a
> > to odpada :(. Po wielu mekach udalo mi sie odpalic karte (wlasnie z niej
> > teraz korzystam). Ale ona chodzi bez tego "czegos". Co sie moze przez to
> > stac? Karte mam na gwarancji, ale nie sadze ze mi ja naprawia za friko
:(.
> >
> >
> Ja bym reklamował i zmusiłbym do naprawy lub wymiany. Ale decyzja należy
do
> Ciebie.
> Powiedz lepiej co to za firma tak bubluje? Czyżby "No Name"?
>
>
Cos wam powiem: JA NIGDY JUZ TAM NIE KUPIE!!! Komputer naprawiali mi juz z
5 razy :(. Nie umia zrobic to teraz maja :(. Ten moj "ukochany" komuter,
ciagle ma jakies grymasy, co jakies 10 uruchomienie to biczy i trzeba
resetowac... . Dobra komp chodzi, kumple do mnie przychodza i kaza przegrac
plyte, to ja sie biore za "swoje" a tu znowu oczy na wierzch i geba otwarta
na 15 cm :), no i sie okazuje ze to ta nagrywara... to ja ja wyjmuje klade
na biurko i ide sie modlic... Komp pochodzil pozniej 2 dni, i znuf biczy, se
mysle co jest ***. To odpiolem wszyskie dyski (myslac ze znowu cos padlo),
potem sprawdzilem ramy, pozniej karte dzwiekowa, wniosek jeden: karta graf,
albo plyta. No to sie biore za to pierwsze, wyjmuje karte ta geforce a tu
patrze odpada takie male gowienko... (trudno mi to bedzie przykleic albo
przylotowac bo to jakies takie schowane, trudno to opisac) biore karte graf
(jakas inna) akorat mialem pod reka no i patrze uruchamia sie... Dobra
jestem coraz bardziej nie tego bo se mysle, znuf powiedza ze to moja
wina(przypomnialo mi sie wtedy ze DVD kupione w tym sklepie rozjebalo plyte
wraz z DVD, choc plyta nie miala ani jednej rysy, oddalem to DVD a oni mi
mowia ze to jest uszkodzenie mechaniczne, [plyta pekajac wyrwala przdni
panel z napisem "DVD"] i ja to wyrwalem, to sie kłuce z serwisantem, robiac
sobie z niego jaja :), Toshiba tego pudelka nie przyjela, ale sklep
przeczyscil skleil i dziala, choc bez gwarancji) Dobra wracam do tej karty.
Odlozylem ten odlamek na polke a karte wkladam do kompa. Czesto mi sie komp
nie chce uruchomic, tylko biczy (pewnie przez to). Podejrzewam ze
wczesniejsze biczenie kompa bylo spowodowane "nie domaganiem" karty. Karta
to GeForce 2 Gts Pro 64 MB DDR, firmy Pixelview. Mam dosc tego sklepu...
kiedys pamietam tez mi sie nie chcial wlaczyc komp to (kupilem wtedy
nagryware) pojechalem do nich i kazalem im to naprawic, gostek uporal sie z
tym w 30 min, to ja do niego "Niech mi pan podlaczy tego plextora
(nagrywara) tak aby predkosc zapisu byla optymalna", gostek zrobil to.
Wracam do domu wlaczam kompa (uruchomil sie) i patrze wykrywa dyski, no i
tak dysk twardy jest, DVD jest, nagrywarki nie ma... To ja se mysle ale z
tego goscia ***. Rozkrecam kompa i biore sie za swoje. Podlaczylem i
dzialalo :). Jeszcze wczesniej, majac dosc tego biczenia (przy naprawionym
kompie, komp nie chcial sie wlaczyc raz na 10-15 razy) pojechalem do serwisu
i kazalem im przetestowac cala konfiguracje itp. Przyjezdzam nastepnego
dnia, i gosc mowi ze wszystkie programy jakie zainstalowal nie wykazaly
zadnego bledu... To ja juz mialem na niego zabluzgac... Co ma piernik do
wiatraka? Przeciez wiadomo ze program mi nie pokaze ze np. cos jest nie tak
na karcie, choc karta moze dzialac. Przyjezdzam do domu wlaczam kompa, a tu
patrze zainstalowany jakis antivir pod dosa... Choc ja mialem
zainstalowanego najnowszego Norton Antivirus 2002 z tygodniowa baza wirusow,
to gosc zainstalowal mi antivira z 1998 roku zajmujacego 300 KB... No
comment :)



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 00:18:08 MET DST