Re: IBM to "badziew"

Autor: Voder (voder_at_debesciak.delta.pl)
Data: Sun 30 Jul 2000 - 11:36:59 MET DST


Xaltuton <demiurg__at_poczta.onet.pl> wrote:
> "Leszek Ciszewski" <leszekc_at_alpha.net.pl> napisal:

>>Pytania sa proste:
>>-- czy te dyski padaja bez uprzedzenia

> Nie.
> Na poczatku sa bad blocki, potem
> stukot glowic, a na koniec po prostu
> najczesciej urwanie sie glowicy - potem
> slychac w dysku jak lataja jakies czesci.
> Tak slyszalem.

Moze nie do konca tak to wygladalo ale zgadza sie ....2 IBM ktore mialem
"przyjemnosc" exploatowac, oba ATA66, po prostu padly........17 sobie po
prostu dostala badblockow, pracowalem na niej czekajac na nowy dysk az w
koncu ktoregos dnia obudzilem sie rano z mysla ze na mym dysku wreszcie
ujrze z zapalem przez noc sciagane dane i zdziwilem sie bardzo gdy nie
moglem powrocic ze screensavera do systemu....khuh po resecie juz wogole
dysku nie bylo....w tym oprocz badblockow padla elektronika....3 miesiace
pozniej zywot zakonczyl jakis wypasniejszy IBM (nie pamietam modelu ale
z opisow mial tam jakies zabezpieczenia itp)....ta 20GB podczas zasysania
mp3 rowniez zaczela zgrzytac i pociela mi partycje linuxowa i windowsowa..
W serwisie nazwano mnie Disk Killer ;>>> Wymienilem na Seageta Baracude....
jak do tej pory nie bylo z nia problemow.....Druga sprawa ze w IBM Netfinity
3500 mam dyski IBM i te pracuja tam wysmienicie.....

Voder



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 20:24:45 MET DST