Re: crack

Autor: Pszemol (Pszemol_at_PolBox.com)
Data: Fri 30 Jun 2000 - 17:58:39 MET DST


"Genic" <grzes_n_at_hogart.com.pl> wrote in message news:8AZ65.71506$DC.1661361_at_news.tpnet.pl...
> > Znalazłem ten artykuł, oto jego treść w *całości*, nie tylko urywek...
>
> A więc jednak ani koledze Mariuszowi, ani mnie nie pomyliły się ksywki,
> tylko ty nie pamiętasz (albo nie chcesz pamiętać, co pisałeś parę dni
> wcześniej).

Dokładnie.

> > Nie mam pojęcia skąd wzmianka o TV-cyfrowej, chyba tylko ciekawość...
>
> Może Edyta pytała o cracka również tylko z ciekawości? :)))

Zapewne.

> Małe podsumowanie:
> Rozpętałeś krucjatę, nazywasz wszystkich naokoło złodziejami, nieuczciwymi
> itp.
> Nie lubię takich umoralniających gadek rodem ze szkółki niedzielnej,
> ponieważ zwykle ten, kto najgłośniej krzyczy o swoich żelaznych zasadach i
> nieskazitelnym wizerunku, sam po cichu robi to samo, co inni. Dlatego byłem
> szczerze rozbawiony, kiedy okazało się, że oto niestrudzony w walce z
> rzezimieszkami używającymi nielagalnego oprogramowania, "niepokalany"
> Pszemol sam interesuje się złodziejskimi metodami dekodowania tv cyfrowej.

Widzisz - przyczepiłeś się tej jednej linijki w dwudzestolinijkowym
liście i stawiasz punkt ciężkości na "złedziejsie metody" a to zupełnie
jest bezpodstawne. Gdybyś nie szukał na siłę dziur w mojej moralności
(przeszukaliście cały usenet i tylko takiego "haka" znaleźliście na mnie?)
tylko uważnie przeczytałbyś ze zrozumieniem sensu moją wypowiedź to
napewno zrozumiałbyś, że sensem mojego pytania było zorientowanie się
w budowie tej karty i jej możliwościach a głównym celem przekodowanie
NTSC/PAL. Pytania jakie zadałem w tym liście miały na celu tylko i
wyłącznie rozpoznanie stopnia ucyfrowienia karty i rozpoznania jaka
część roboty odbywa się hardwareowo a jaka softwareowo.
Nigdy nie miałem i nie zamierzam mieć dostępu do telewizji cyfrowej,
w domu nawet nie mam kablówki bo nie jestem zbyt wielkim fanem TV,
więc zarzuty pod moim adresem że chciałem dekodować jakieś cyfrowe TV
są zwykłą niedorzecznością. Ale skoro ma was to pocieszać i usprawiedliwić.
Coż, nic na to nie poradzę.

> A tak przy okazji twoi superuczciwi Amerykanie powszechnie łamią prawo
> przechodząc przez ulicę na czerwonym świetle. Jest to tak naturalne, że po
> powrocie do Polski kilka razy o mało nie wpadłem pod samochód zanim się
> spowrotem nie przestawiłem na tutejsze obyczaje. Rozumiem, że ty budzisz w
> USA wielkie zdumienie wśród innych przechodniów zawsze czekając aż światło
> zmieni się na zielone...

Najwyraźniej mieszkamy w różnych częściach Ameryki...
W moich rejonach ludzie w ogóle nie chodzą po ulicach tylko wszędzie
dojeżdzają samochodami. Mieszkam bowiem poza miastem. Natomiast z kilku
wycieczek po centrum Chicago raczej stwierdziłbym że nie tylko ja,
ale wszyscy czekają na zielone światło w trosce o swoje zdrowie...
Przejście na czerwonym przez sześciopasmową Michigan Avenue mogłoby
się skończyć śmiertelnie z dużym prawdopodobieństwem...

Zresztą nie mieszałbym tu zagadnienia łamania przepisów ruchu drogowego
z problemem przywłaszczania sobie czyjeś własności bo to zupełnie co innego.



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 20:17:55 MET DST